Chrześcijanie masowo uciekają z Mosulu. W ubiegły weekend w ciągu jednego tylko dnia z tego drugiego co do wielkości miasta w Iraku zbiegło ponad tysiąc chrześcijańskich rodzin.
Ich desperacka decyzja o opuszczeniu własnych domów jest odpowiedzią na antychrześcijańskie pogromy i alternatywę, wobec której stawiają ich islamiści: albo się nawrócicie na islam, albo was zabijemy i spalimy wasze domy. Na pogróżkach się nie kończy. W ostatnim czasie zamordowano w Mosulu 20 chrześcijan i wysadzono w powietrze co najmniej pięć chrześcijańskich domów. Sytuacja uchodźców w Iraku nie jest jednak łatwa i sama ucieczka z Mosulu w niewielkim tylko stopniu poprawia los prześladowanych. 30 tys. dolarów, które przesłała w tych dniach uciekinierom organizacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie, to kropla w morzu. Dlatego też przewodniczący organizacji ks. Joaquin Alliende apeluje do dobroczyńców o pomoc dla braci i sióstr w wierze prześladowanych ze względu na Chrystusa.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.