Caritas Internationalis objęła opieką 10 tys. kongijskich rodzin, które w ostatnich tygodniach opuściły swe domy przed natarciem rebeliantów z Armii Oporu Pana - donosi Radio Watykańskie.
Sekciarscy bojownicy sieją grozę w północno-wschodnim regionie kraju. Palą wioski i wyrzynają ich mieszkańców, oszczędzając tylko dzieci, które wcielają do swych jednostek. W ten sposób mszczą się na ludności cywilnej za nieudaną kontrofensywę połączonych wojsk rządowych Demokratycznej Republiki Konga, Ugandy i Sudanu. W same święta Bożego Narodzenia rebelianci zabili ponad 400 osób. Jak podaje rzecznik prasowy kongijskiej Caritas Guy-Martin Kamandji, uchodźcy uciekali w wielkim popłochu i dlatego nie zabrali ze sobą żadnego mienia. Teraz więc są zdani wyłącznie na pomoc Kościoła. Szacuje się, że ostatnia fala uchodźstwa objęła 150 tys. osób. W sumie liczba kongijskich uchodźców przekroczyła już 2 mln. Wczoraj Caritas rozpoczęła dystrybucję artykułów niespożywczych: ubrań, naczyń, bidonów na wodę oraz prześcieradeł.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.