Mam nadzieję, że ten film przypomni o postaci wyjątkowego kapłana. To była moja czysta i szczera intencja - powiedział w wywiadzie dla KAI Adam Woronowicz odtwórca głównej roli w filmie „Popiełuszko. Wolność jest w nas".
Aktor przyznał, że przygotowując się do tej pracy musiał zrobić sobie „uczciwy rachunek sumienia”, aby być uczciwym wobec tych ludzi, którzy film będą oglądać. Film swą uroczystą premierę będzie miał 16 lutego w Teatrze Wielkim w Warszawie. Na ekrany kin wejdzie 27 lutego. Oto treść wywiadu z Adamem Woronowiczem, odtwórcą głównej roli w filmie „Popiełuszko. Wolność jest w nas”: KAI: Miał pan okazję zagrać rolę bez wątpienia wyjątkową - ks. Jerzego Popiełuszkę. Kogoś kto dla polskiego społeczeństwa znaczył i chyba wciąż znaczy niezwykle wiele. Przyjmując ten angaż nie obawiał się Pan, że może nie sprostać temu wyzwaniu? Adam Woronowicz: Oczywiście, że się obawiałem, ale krok po kroku ten strach opanowywałem. Jak sądzę, uczciwą pracą można skrócić dystans i przybliżyć się do prawdy, która jest do ukazania - w tym przypadku życia niezwykłego kapłana. Próbowaliśmy się do tego ze wszech miar przygotować i podołać zadaniu tak, by ksiądz Jerzy nie musiał się za nas wstydzić. Mam nadzieję, że się nie wstydzi. Jakiego księdza Jerzego zobaczymy na ekranie. Nie jest chyba łatwo oddać postać, którą wielu widzów pamięta. Mogą pojawić się porównania. - Myślę, że zobaczymy zwykłego, prostego chłopaka, który wszedł w historię z otwartym sercem. Udało nam się pokazać nie pomnik, ale postać niezwykłą, kapłana otwartego na ludzi, który miał swoją drogę dochodzenia do świętości. Osoby, które pamiętają ks. Jerzego, a których udało mi się spotkać, mówiły że był dyspozycyjny niemal przez 24 godziny na dobę. Niektórzy się zastanawiali kiedy on śpi, ja zastanawiałem się natomiast kiedy się modlił. Bez wątpienia lata spędzone w parafii pw. św. Stanisława Kostki w Warszawie były dla niego czasem łaski, dojrzał w swoim kapłaństwie. To była łaska od Boga, że podołał temu wszystkiemu co go spotkało i w ostatecznym rozrachunku poszedł do końca za swoim Mistrzem, dał się pociągnąć. Jak powiedział Jana Paweł II, w postawie ks. Popiełuszki można było zobaczyć w pełni naśladowania Jezusa Chrystusa.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.