"Uważam, że Pan Bóg się pomylił, nie powinien jej zabierać" - powiedział Mirosław Drzewiecki po wiadomości o nagłej śmierci Kamili Skolimowskiej, polskiej mistrzyni olimpijskiej z Sydney.
Wczoraj późnym wieczorem dotarła do Polski informacja, że mistrzyni olimpijska w rzucie młotem zasłabła podczas treningu, a następnie straciła przytomność. Mimo reanimacji i przewiezienia do szpitala nie udało się jej uratować. Lekarze podejrzewają zawał serca lub zator tętnicy płucnej. Za dwa dni miało zakończyć się zgrupowanie w Faro (Portugalia).
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.