Kościół w Afryce przygotowuje się do dwóch doniosłych wydarzeń: bliskiej już
podróży Benedykta XVI do Kamerunu i Angoli oraz drugiego Synodu Biskupów dla
Afryki. O to, czym będą te dwa wydarzenia i co w związku z tym Kościół chce
zaproponować afrykańskiemu społeczeństwu, Radio Watykańskie zapytało kard.
Francisa Arinze, jednego z trzech przewodniczących Synodu.
Kard. F. Arinze: Kościół nie ma gotowych rozwiązań politycznych czy gospodarczych, ale głosi Ewangelię, która odwołuje się do ludzkiego serca, mówi mu, by kochał Boga i bliźniego, szanował prawa innych. Jeśli ludzie przyjmą Ewangelię, zmieni się cały kontynent. Walczący porzucą broń, zwaśnione strony zasiądą do rozmów, rządzący będą służyć ludziom. Kościół pomaga zatem kształtować sumienia i stymuluje przemiany.
- W Instrumentum laboris przyszłego synodu podkreśla się wielki dynamizm Kościoła w Afryce. Ale zwraca się również uwagę na potrzebę rozwoju nie tylko ilościowego, ale również jakościowego. Co musi się poprawić w Kościołach afrykańskich?
W Afryce specjaliści od statystyk mówią nam, że Kościół rozwija się u nas najszybciej na świecie. Co roku przybywa chrześcijan. Jeśli chodzi o potrzebę rozwoju jakościowego, to wskazałbym tu na kapłanów i zakonników. Muszą być bardziej zaangażowani, rozmodleni, a także lepiej obeznani z Pismem Świętym, bardziej zjednoczeni z Kościołem i bardziej ofiarni. Muszą poradzić sobie z pokusą traktowania kapłaństwa czy życia zakonnego jako awansu społecznego. A jeśli chodzi o świeckich, to potrzeba ich wyraźniejszej obecności w rodzinach, życiu zawodowym i publicznym, aby niczym zaczyn przemieniali wszystko od środka.
- Wielkim wyzwaniem dla Kościoła w Afryce jest również obrona życia...
KTo prawda. Niebezpieczeństwa zagrażające życiu nie oszczędzają żadnego kraju. Wspomnijmy tylko o aborcji czy antykoncepcji. Oczywiście, w kulturze wielu ludów afrykańskich dziecko jest postrzegane jako błogosławieństwo, a nie jako problem. Nawet jeśli ludzie są ubodzy, z radością przyjmują nowe dziecko. Mamy więc do czego nawiązywać, na czym budować. Jest jednak również prawdą, że na ludzi, zwłaszcza w wielkich miastach, wywiera się silną presję ekonomiczną, by ograniczyli wielkość swej rodziny. Nie możemy tego tolerować. Warto dodać, że w wielu regionach udało się Kościołowi rozpropagować naturalne metody regulacji płodności. I doskonale zdaje to egzamin. Trzeba też pamiętać, że w wielu krajach afrykańskich prawo wciąż jeszcze zakazuje aborcji czy związków homoseksualnych. Eutanazja w Afryce nie jest w ogóle brana pod uwagę. Gdyby kiedyś ktoś chciał ją wprowadzić, to byłoby to sprzeczne z całą tradycją tego kontynentu, która czci starszych, nakazuje rodzinie troskę o nich, również wtedy, gdy jest ona uboga.
- Pierwszy synod o Afryce w 1994 r. podkreślił, że Kościół na tym kontynencie przyjął opcję preferencyjną na rzecz ubogich. Co to konkretnie oznacza?
Oznacza to, że mamy być głosem tych, którzy głosu nie mają; mamy bronić praw człowieka i napominać rządzących, że nie mają szukać własnych korzyści, lecz służyć ludziom, bo władza jest służbą. Dlatego też Kościół domaga się zawsze, by wybory polityczne były uczciwe. W niektórych diecezjach zostali przygotowani świeccy, którzy w sposób nieoficjalny monitorują wybory. Jest to obecność obywatelska w życiu publicznym. Wszystko to jest bardzo ważne, bo Kościół nie chowa się w zakrystii. Chrześcijanie są takimi samymi obywatelami, jak inni i muszą być obecni w społeczeństwie jako sól i zaczyn, aby przemieniać je od wewnątrz.