Dlaczego pielgrzymka Benedykta XVI do Polski okazała się zadziwiającym sukcesem?
Po czwarte zadziwiła mnie szczerość, z jaką Benedykt XVI mówił do nas. Nie bał się dotykać trudnych problemów. Nie bał się używać stanowczych słów. Nie bał się wygłosić pod naszym adresem słów pobudzających do głębokiego rachunku sumienia, nie lękał się wygłaszać pod naszym adresem nie tylko próśb, ale jasno stawiać wymagania i formułować zadania. Choć wypowiadał je z właściwym dla siebie ciepłem i łagodnością, to jednak miały one w sobie moc. Moc utwierdzania. Moc pozwalającą trwać w dobrym. Papież jasno dał do zrozumienia, że widzi dla Polaków szczególną misję w Europie i w świecie i oczekuje, że my ją podejmiemy. Zafascynowała mnie również postawa zdecydowanej większości Polaków w czasie papieskiej pielgrzymki. I ucieszyła. Bo – z niewielkimi wyjątkami – pokazaliśmy, że wbrew zamieszczanym w prasie sondażom i komentarzom – nie oczekiwaliśmy Jana Pawła II bis. Chcieliśmy spotkać, chcieliśmy słuchać Benedykta XVI. I słuchaliśmy. Sam Papież z lekkim zaskoczeniem przyjmował łatwość, z jaką przychodziło mu uciszanie setek tysięcy młodych wiwatujących na jego cześć, gdy chciał mówić o sprawach trudnych i wymagających. Żadną przeszkodą nie był język, w którym mówił do nas Ojciec święty. A jego wysiłki, aby mówić bez pośredników, tylko nas utwierdzały w przekonaniu, że trzeba go słuchać, bo bardzo mu zależy, żeby nam coś ważnego powiedzieć. Dlatego aż trzy razy stanął w „papieskim oknie”. Wiedział, że kilka zdań w nim wypowiedzianych ma wyjątkową „moc rażenia”. Wiedział i z całą świadomością to wykorzystał. I coś jeszcze. Benedykt przyjechał nie tylko po to, aby nas, Polaków, umacniać w wierze. Wielokrotnie podkreślił, że przyjechał tu także po to, aby naszą wiarą umacniać siebie. To zaskakujące, że jasno mówił, iż przyjechał nie tylko nam dawać, ale że chciał również od nas otrzymać dar. Dar mocnej wiary. Po to, aby w niej razem z nami wspólnie mocno trwać. I dar naszej modlitwy. Żeby czuć mocne wsparcie. Dlaczego pielgrzymka Benedykta XVI do Polski okazała się zadziwiającym sukcesem? Ponieważ miała trzy bardzo mocne fundamenty: wiarę, nadzieję i miłość. Benedykt XVI nie umiał - ale też nie próbował ukryć - że nam wierzy, że pokłada w nas duże nadzieje i że nas kocha. I niewatpliwie zdawał sobie sprawę, że dokładnie to samo wygląda nasza - Polaków - relacja do niego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.