Kiedy po wystąpieniu Benedykta XVI w Ratyzbonie w świecie islamu zawrzało, można było z politowaniem kiwać głowami. Nie dość, że papież w swoim wykładzie zajmował się relacją wiary i rozumu, a nie krytyką islamu, to jeszcze reakcje przedstawicieli islamu pokazały, że wiązanie tej religii z nietolerancją i przemocą wcale nie jest bezpodstawne.
Życie toczy się dalej i do sprawy dopisuje dalsze rozdziały. Oto – jak donoszą agencje – 26 września w Meschedzie w północno-wschodnim Iranie tajna policja aresztowała mieszkające tam chrześcijańskie małżeństwo. Ich los do dziś jest niejasny. On, będąc muzułmaninem, 15 lat temu przyjął chrzest. Ona jako córka zamordowanego 12 lat temu protestanckiego pastora wierzyła w Chrystusa od zawsze. To powód, dla którego należało się z nimi rozprawić. W imię jedynie słusznego i wszystkich obowiązującego prawa islamu. A jest to tylko jeden z wielu przykładów ilustrujących ciągle obecne w islamie dążenie do unicestwienia chrześcijaństwa metodami dalekimi od uczciwej pracy misyjnej. Z muzułmanami trzeba rozmawiać i wspierać tych, którzy chcą, by islam był religią pokoju także dla tych, którzy wierzą inaczej. Warto jednak zastanowić się, czy nie trzeba przy okazji tych wydarzeń podjąć także próbę odkłamnia naszej europejskiej historiografii. W mentalności wielu Europejczyków pokutuje – utworzony niegdyś przez rodzimych wrogów Kościoła - stereotyp biednych i pokojowo nastawionych muzułmanów, których źli chrześcijanie (czytaj katolicy) od zawsze chcieli zniszczyć. Przykładem takiej paskudnej postawy Kościoła katolickiego miały być wyprawy krzyżowe, w których hordy bezwzględnego rycerstwa pod sztandarami krzyża napadły na miłujących pokój wyznawców Allaha. Zupełnie ignoruje się przy tym fakt zbrojnej ekspansji islamu, który nie tylko dotarł na mieczach aż do Hiszpanii, niszcząc po drodze chrześcijaństwo w Afryce Północnej, ale praktycznie unicestwił wielki Kościół nestoriański w Azji, zdobył stolicę prawosławia Konstantynopol (zamieniając najsławniejszą świątynię chrześcijan w meczet), a później poważnie zagroził także chrześcijaństwu zachodniemu (żeby przypomnieć tylko bitwę pod Lepanto w 1571 roku i pod Wiedniem w 1683 roku). Gdy do tego dodać jeszcze rzezie chrześcijan na początku XX wieku (nie tylko Ormian) obraz będzie pełniejszy. Nie chodzi o to, by wzbudzać niechęć do świata muzułmańskiego. Raczej o to, by rodzimym oskarżycielom Kościoła przypominającym jego dawne prawdziwe czy urojone grzechy uświadomić, że w oskarżeniach powinni zachować zdrowy umiar. Bo – jak mówią - każdy kij ma dwa końce. A proca nawet trzy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.
Raport objął przypadki 79 kobiet i dziewcząt, w tym w wieku zaledwie siedmiu lat.