Okazuje się, że chrześcijanie mogą być skuteczni. Nawet jeśli stanowią mniejszość.
Nowy holenderski rząd będzie starał się ograniczyć przypadki aborcji i eutanazji - donosi Gazeta Wyborcza. A dokładniej - koalicjanci porozumieli się co do moratorium na dalszą liberalizację prawa dotyczącego aborcji, eutanazji i badań nad komórkami macierzystymi, a ponadto uzgodnili, że będą dążyć do ograniczenia liczby takich przypadków. Pewna partia chrześcijańska uznała, że prawo Boże musi wpływać na prawo ludzkie. Najmniejszy koalicjant w nowym rządzie wymógł takie decyzje, które mają prowadzić do zmniejszenia dziejącego się zła. Nie w jednej chwili - ale miejmy nadzieję, że skutecznie. Okazuje się, że chrześcijanie mogą być skuteczni. Nawet jeśli stanowią mniejszość. Okazuje się, że można - w kraju demokratycznym, nawet tak liberalnym jak Holandia - podjąć wysiłek w celu zmiany życia publicznego. Przykład holenderskiej partii pokazuje, że największy problem leży w samych chrześcijanach. W ich podejściu, które stawia tolerancję dla dziejącego się zła przed prawem Bożym i nazywa ją miłością bliźniego i działaniem w imię pokoju społecznego. W państwie demokratycznym nie wolno z góry ustępować. Ten kto przestaje upominać się o dobro, to dobro przegrywa. Na własne życzenie. I cóż z tego, że w tonie komentarza pobrzmiewa wstrząs, że w polityce można tak wprost uznawać Biblię za źródło swojego stanowiska w drażliwych kwestiach społecznych? Przykład holenderskiej partii wskazuje również, że kompromis bywa konieczny. Od długoletnich praktyk trudno odejść w jednej chwili - potrzeba zmiany świadomości ludzi. Ale można jasno pewnym działaniom się sprzeciwiać i krok po kroku - konsekwentnie - do nich dążyć. W ostatnich latach w Polsce spadło przyzwolenie społeczne na aborcję. Być może to jeden z ważniejszych skutków wprowadzonej kilka lat temu ustawy i prowadzonych kampanii informacyjnych. Wówczas uchwalona ustawa była kompromisem - być może należy uznać, że swoje zadanie już wykonała i pora rozważyć kolejny krok? W końcu tym, czego powinniśmy bronić, jest dobro, a nie kompromis. Kompromisu tylko wówczas, gdy rezygnacja z niego może sytuację pogorszyć.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Tak wynika z sondażu SW Research wykonanego na zlecenie "Wprost".
Przedstawienia odbywały się kilka razy w tygodniu, w późnych godzinach wieczornych.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.