Zgoda na to, aby ktoś inny sypał popiół na moją głowę, wymaga wcześniej swoistego „autodziałania" - uznania, że mam powód, aby uniżyć się przed kimś innym.
W pierwszym dniu Wielkiego Postu katolicy pozwalają, aby ich głowy zostały posypane popiołem. Dokładnie tak. Nie sypią popiołu na swe łepetyny własnoręcznie. Przychodzą do kościoła i ustawiają się w kolejce, aby zrobił to ksiądz. Nawet księża nie posypują sobie głów samodzielnie, tylko proszą innych kapłanów o tę „przysługę”. I tak, jak wszyscy inni, słyszą „Prochem jesteś...” lub „Nawracajcie się...”. Zgoda na to, aby ktoś inny sypał popiół na moją głowę, wymaga wcześniej swoistego „autodziałania” – uznania, że mam powód, aby uniżyć się przed kimś innym. Jak do tego dojść? Wyczytałem w Gościu Niedzielnym, żeby zaczynać Wielki Post od rachunku sumienia. Oczywiście. Każdy, kto szczerze i świadomie przychodzi, aby posypać głowę popiołem, musi najpierw zrobić rachunek sumienia. Osobiście. Rzec można – własnoręcznie. Nie jest łatwo przyznać się do błędu i niedoskonałości. Nie jest łatwo uczynić to przed samym sobą, a co dopiero przed innymi. Kiedyś chrześcijanie wyznawali swe grzechy przed całą wspólnotą. Dziś szepczą je do ucha księdza w zaciszu konfesjonału, i jak się okazuje, nawet z tym wielu ma problemy. Woleliby załatwiać „te sprawy” bezpośrednio z Bogiem. Nowy prowincjał redemptorystów oświadczył po objęciu urzędu, że według niego Radio Maryja można i należy poprawić. Inaczej mówiąc – uznał, że są w nim niedoskonałości. A to pierwszy i niezbędny rok, do jakiejkolwiek reformy i naprawy. Wydaje się, że postawa o. Bożka w kwestii Radia Maryja powinna się stać wzorem dla innych mediów, zarówno katolickich, jak i świeckich. Mam nieodparte wrażenie, że pokora i zdolność do krytycznego spojrzenia na siebie nie jest ich najsilniejszą stroną. Media chętnie robią rachunek sumienia wszystkim, tylko nie same sobie. Do anegdoty weszło, że kłamstwa drukuje się wielkimi literami na pierwszej stronie, a sprostowania maleńkimi na ostatniej. Nie wiem, dlaczego wśród dziennikarzy panuje przekonanie, że przyznanie się do błędu podważa ich wiarygodność. Wręcz przeciwnie, dowodzi, że mają sumienie. I umieją go słuchać z pożytkiem dla innych. To podnosi wiarygodność. Doświadczyliśmy tego w portalu Wiara.pl.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.