Dziś w Czadzie, Turcji czy Kosowie. Wczoraj w Indiach, Iraku, Chinach, Wenezueli, Egipcie, Wielkie Brytanii i Hiszpanii. A jutro? Wojny, prześladowania, drobniejsze szykany. To codzienność.
Podobno w skali świata chrześcijanie są najbardziej prześladowaną grupą społeczną. Jeśli nie walczą z nimi religijni ekstremiści, to zawsze znajdą się prześladowcy wśród piewców wizji nowych stosunków społecznych. Nie omijają ich też „zwykłe wojny”. Te rodzące się z plemiennych waśni – jak w Kenii – czy imperialnych zapędów takich czy innych mocarstw. Stanowiąc cząstki społeczeństw chrześcijanie wraz z nimi przeżywają ich koleje losu. Dlaczego codzienna modlitwa milionów chrześcijan „przyjdź królestwo Twoje” ciągle pozostaje niewysłuchana? Te smutne refleksje nasuwają mi się, gdy co dzień przeglądam medialne doniesienia o ciągle nowych konfliktach. Tych, w których leje się krew i tych, w których boli tylko bezsilność wobec jawnej niesprawiedliwości. Nie ma na nie skutecznego lekarstwa. Gdy wydaje się, że już wszystko udało się dobrze poukładać, pojawia się nowe ognisko konfliktu. Czyżby trzeba było porzucić nadzieję? Nie. Chyba tylko zmienić sposób patrzenia. Czytam co nasz Mistrz powiedział Apostołom parę godzin przed swoją męką. „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka. (…) Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. Pamiętajcie na słowo, które do was powiedziałem: Sługa nie jest większy od swego pana. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Jeżeli moje słowo zachowali, to i wasze będą zachowywać. Ale to wszystko wam będą czynić z powodu mego imienia, bo nie znają Tego, który Mnie posłał. (…) To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat”. Chyba po prostu za bardzo chcemy zwyciężać; zbudować świat dokładnie według naszych wyobrażeń. Wikłając się w różne mniejsze czy większe spory zapomnieliśmy, że nie jest najważniejsze zwycięstwo, ale to, by być czytelnym znakiem sprzeciwu wobec wszystkiego co złe. Gdybyśmy tak patrzyli na codzienne utarczki, łatwiej by nam było walczyć o prawdę, dobro i piękno tak, byśmy sami nie stali się niczyim krzywdzicielami.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.