Dobrze, że sprawa ks. Michała Hellera, mającego zapłacić 1,5 złotych podatku od nagrody, którą w całości przekazał na szczytny cel, zyskuje taki rozgłos. Sama z siebie zapewne nie doprowadzi do istotnych zmian w systemie podatkowym. Ale może przyczynić się do ponownego przemyślenia problematycznych tez, które dla wielu stały się nie podlegającymi żadnej dyskusji pewnikami.
Nie znam drugiego takie tekstu biblijnego, którego myśl byłaby równie wykrzywiana, co stwierdzenie Jezusa, by oddać Cezarowi co Cezara, a Bogu to, co należy do Boga. Nie trzeba wielkiej przenikliwości i znajomości biblijnych realiów by zauważyć, że nie ma tam wcale nakazu płacenia podatków. Jest pozwolenie na ich uiszczanie. Mówiąc jaśniej: to stwierdzenie, że płacenie podatków rzymskiemu okupantowi nie jest sprzeniewierzeniem się królowi Izraela – Bogu. Wyciąganie z owej nauki Jezusa tezy, że płacenie podatków jest moralną powinnością wszystkich pokoleń chrześcijan jest grubym nadużyciem. Mimo to niektórzy chcieliby ową wypowiedzią Jezusa zamknąć wierzącym możliwość wszelkiej dyskusji na ten temat, a z niepłacenie podatków uczynić grzech równie szpetny, co okradzenie biednej staruszki. Tymczasem naprawdę jest nad czym dyskutować. Zwłaszcza, że potężnego i wszechwładnego Cezara zastąpił wybierany w demokratycznych wyborach parlament. Dziś nie tylko kwestia płacenia podatku jest moralnym problemem, ale jest nim także zgoda na taki czy inny system podatkowy. Jest z moralnej perspektywy ważne, czy jestem za podatkiem sprawiedliwym, równomiernie obciążającym wszystkich obywateli, czy za systemem zbójeckim, który pozwala łupić jednych, by było co rozdać drugim. Niekoniecznie zresztą ubogim. Nie stoi też poza moralnością kwestia wydawania publicznych pieniędzy. Przykładów ich marnotrawienia można by podawać bez liku, a głośne ostatnio zamieszanie wokół abonamentu radiowo-telewizyjnego jest tego dobrą ilustracją. Nie chcę sprawy rozstrzygać, ale podawane przez media przykłady pokazują, że łatwo w publicznej telewizji lekką ręką wydawać pieniądze nazbierane ze składek niezamożnych obywateli. I trudno oprzeć się wrażeniu, że instytucje państwowe, tak skrupulatne w stosunku do podatników, na niegospodarne wydawanie publicznych pieniędzy patrzą z przymrużeniem oka. Nie łudzę się, że sprawa podatku od nagrody Templetona jakoś radykalnie wpłynie na system podatkowy i myślenie urzędników. Mam jednak nadzieję, że wzmocni pozycję tych, którzy chcieliby, by obywatel w większym stopniu mógł decydować, na jaki dobry cel chce przeznaczyć swoje podatki. Państwo ma dbać o naukę. I zasadniczo to robi. Będzie jednak lepiej, jeśli w tym przypadku o wyborze konkretnego celu zadecyduje światowej sławy profesor, a nie anonimowy urzędnik.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...