Reklama

Pełna panika

Atmosfera wokół sprawy czternastolatki, która waha się czy zabić swoje nienarodzone dziecko, staje się coraz bardziej gorąca. Mam wrażenie, że tym razem zwolennicy aborcji mocno przeholowali. Czy to tylko histeria? Obawiam się, że coś więcej.

Reklama

Sprawę poznałem od strony osób, które usiłują odwieść dziewczynę od pozbycia się dziecka. Choć zawsze byłem i będę za życiem pomyślałem, że sensownie można się wypowiadać dopiero wtedy, gdy pozna się fakty. Chciałem wiedzieć, co mają do powiedzenia przekonujący dziewczynę do aborcji. Minęło jednak parę dni i moja nadzieja zmalała prawie do zera. Niestety, ograniczają się do kłamstw, przemilczanie niewygodnych faktów i używania mocnych słów wobec obrońców życia. Nie jestem specjalistą od ludzkiej psychiki, ale zdążyłem zauważyć, że to typowe dla sytuacji, w której komuś zaczyna się palić grunt pod nogami. Rzeczowe argumenty są wtedy zastępowane pełnymi emocji wypowiedziami powołującymi się na „oczywistą oczywistość” i potokiem oszczerczych oskarżeń pod adresem przeciwników. Konkrety? Parę dni temu w Gazecie Wyborczej można było przeczytać, że „Agata” została zgwałcona i odmawia się jej prawa do aborcji. Według autorki artykułu, Agnieszki Pochrzęst, fakt gwałtu potwierdziła lubelska prokuratura. Gdy okazało się, że o gwałcie nie ma mowy, oburzenie zwolenników zabijania nienarodzonych jeszcze się wzmogło. Jak u kieszonkowca, który złapany za rękę krzyczy, że jest brutalnie traktowany. Tak czy owak współżycia seksualne z czternastolatką jest czynem przez prawo zabronionym – argumentują wyrażając swoje coraz większe oburzenie. Fakt. Tylko jakoś im to nie przyszło do głowy, kiedy panie z Federacji ds. Kobiet i Planowania Rodziny całkiem niedawno biadoliły, że dzieciom na wakacjach nie rozdaje się środków antykoncepcyjnych. Czy to przypadkiem nie było zachęcanie do „czynów zabronionych”? Mimo odwołania tezy o gwałcie, niektórzy publicyści posługują się nią dalej. A przykładów manipulowania prawdą jest więcej. Czytając samą tylko Gazetę Wyborczą trudno połapać się, co stwierdził sąd, co prokurator i czego chce sama dziewczyna. Gdy zaś przeczytać, co na podstawie tych artykułów napisali inni, wrażenie chaosu się potęguje. 11 czerwca rano „Onet.pl” przytacza słowa Agaty: „Nawet dzisiaj mogłabym pójść na aborcję. Nie chcę tego dziecka. Mamą zostanę, jak będę dorosła”. Po południu ten sam portal donosi: „Aborcji nie będzie, 14 latka zmienia zdanie”. Z częstej zmiany zdania Agaty zwolennicy zabijania poczętych dzieci są bardzo niezadowoleni. Winą za to wytrwale obarczają działaczy pro-life. Bo namawiając dziewczynę do ocalenia dziecka niweczą wysiłek naciskających, by je zabiła. Ale o tym ani słowa. Piotr Pacewicz w Gazecie Wyborczej apeluje: „Obrońcy życia, dajcie żyć Agacie!” Nie dają jej żyć? W poniedziałek mogliśmy przeczytać w Newsweeku, że pani Luizie Łuniewskiej udało się skontaktować z biedną i nękaną przez obrońcą życia dziewczyną. Nie wahała się napisać, że dziewczyna jest „terroryzowana przez działaczy antyaborcyjnych” i powtórzyć odrzuconej już wcześniej tezy o gwałcie. Wczoraj zaś pojawiły się doniesienia, że wywiad z nią przeprowadził „ktoś” z Gazety Wyborczej. Trzy dni, dwa wywiady. W trudnej sytuacji życiowej, w szpitalu. Nie o obrońcach życia ani o działaczkach Federacji ds. Kobiet i Planowania Rodziny, ale dziennikarzach, zakłócających spokój dziewczynie swoimi wizytami, powiedział wczoraj dyrektor szpitala, w którym obecnie przebywa, że zachowują się jak padlinożercy. Piotr Pacewicz wie swoje. I wbrew ustaleniom prokuratury dalej twierdzi, że do gwałtu jednak doszło. Jeszcze dalej idzie Joanna Podgórska w Polityce. Komentarz, o paskudnym tytule „Dziecko, niestety, narodzone” kończy zaskakująco: „Historia ta pokazuje, że również u nas organizacje pro life zaczynają przechodzić od słów do czynów. Co dalej? Strzelanie do ginekologów? Lincz na ciężarnej dziewczynce?”. Przyznam, zatkało mnie. Nie sądzę, by dziennikarka Polityki rzeczywiście czegoś tu się obawiała. To raczej znane teoretykom manipulacji rzucenie fałszywych podejrzeń. Tyle że jej stosowanie pokazuje, że argumentów już zabrakło. Nie wiem jak potoczą się losy Agaty i jej dziecka. Chciałbym by urodziła i mogła żyć bez wyrzutów sumienia. Trudno dopatrzyć się czegokolwiek złego w postawie tych, którzy namawiają ją do ocalenia komuś życia. Jeśli mimo wszystko zdecydowałaby inaczej, musiałbym się z tym pogodzić. Nie mam jednak najmniejszych wątpliwości, że ci, którzy zamiast jej (i jej matce) pomóc, namawiają ją do zabicia dziecka, wcale nie dbają o jej dobro. Trochę przeraża mnie pogarda wobec prawdy, która powstrzymuje ich przed obiektywnym przedstawieniem faktów i zawieszeniem sądu tam, gdzie nie można mieć jeszcze pewności. Jeszcze bardziej ich bezinteresowne pragnienie zabicia poczętego życia, które nie pozwala im cieszyć się myślą, że dziewczyna mogła zmienić zdanie. Bo pamiętam, kogo dwa tysiące lat temu Nauczyciel z Nazaretu nazwał kłamcą i zabójcą. A tym którzy nie pamiętają polecam lekturę J 8, 44

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
1°C Sobota
dzień
2°C Sobota
wieczór
0°C Niedziela
noc
1°C Niedziela
rano
wiecej »