Czy Jezus mógłby pracować w mediach?

Komentarzy: 4

Jacek Dziedzina

publikacja 12.11.2008 12:06

Czasem mam ochotę rzucić tę robotę. Dziennikarski fach. Fascynujący, pełen wyzwań i twórczej nerwówki.

Kolejny numer „Gościa” zaplanowany, strategia „obrony wartości” i „poszukiwania prawdy” profesjonalnie opanowana. Znowu kogoś skrytykujemy, innego pochwalimy. Napiszemy mądre komentarze oraz zilustrujemy swoje słuszne poglądy trafnymi rysunkami i zdjęciami. I zamkniemy numer zadowoleni, że jeszcze raz stanęliśmy „po właściwej stronie”, po stronie prawdy. „Prawda nie jest odpowiedzią na pytanie, ale sposobem życia”, powiedział o. Laurence Freeman podczas rekolekcji o medytacji chrześcijańskiej. Benedyktyn przywołał scenę z Ewangelii, kiedy Piłat zadaje pytania Jezusowi. Zbawiciel milczy. Tylko w krótkim świadectwie wyznaje, że każdy, kto Go słucha, słucha prawdy. „Cóż to jest prawda?, pyta Piłat, ale nie otrzymuje już odpowiedzi. To znaczy otrzymuje, kilka godzin później na Golgocie, ale wozów transmisyjnych tam nie było, więc do pretorium informacja o najważniejszym wydarzeniu w historii nie dotarła. Jezus mógł przecież wygłosić kwiecistą mowę, wyjaśniając, co jest prawdą. Mógł przytoczyć argumenty, może i świadków powołać, zacytować różnych mędrców, debatę zorganizować. Ale tego nie robi. Gdyby Piłat był redaktorem naczelnym jakiejś opiniotwórczej gazety, a scena w pretorium rozmową kwalifikacyjną, Jezus z pewnością nie dostałby pracy w piśmie redaktora Piłata. Nie miał medialnego zacięcia. Nie zawsze chodzi o to, by udzielić odpowiedzi na pytanie. Ważniejsze jest danie świadectwa. Tak przekonuje o. Freeman. Dodaje, że dla Greków odpowiednikiem dawania świadectwa było męczeństwo. Jezus wybrał to drugie. Czy to znaczy, że mamy zamknąć nasz tygodnik, pozwalniać się z pracy, a chrześcijanom zabronić pracy w mediach? Nic z tych rzeczy. Zanurzając się w Bogu, jesteśmy też powołani, żeby całkowicie być obecnymi w świecie. A świat wymaga zajęcia stanowiska, podania argumentów, wyjaśnienia wątpliwości. Trzeba opanować profesjonalnie ten język. Są jednak chwile, kiedy trzeba odłożyć pióro (klawiaturę) i zwyczajnie, w ciszy, zaświadczyć o prawdzie. Choćby w formie męczeństwa. To lepszy argument niż najlepszy artykuł. Dlatego z pewną niechęcią zasiadam do pisania kolejnych tekstów. Znowu będę musiał „stanąć po właściwej stronie”.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..