Cieszyć się należy z faktu, że decyzją Benedykta XVI czterech biskupów-lefebrystów zostało przywróconych na łono Kościoła. I to u schyłku Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. Wydaje mi się jednak, że do pełnego rozwiązania problemu droga jeszcze daleka.
Czytając dokument podpisany przez Prefekta Kongregacji Biskupów łatwo zauważyć, że jest to gest dobrej woli Benedykta XVI „po ojcowsku uwrażliwionego na dolegliwości duchowe, okazywane przez zainteresowanych z powodu sankcji ekskomuniki”. Jednocześnie w tym samym dokumencie wyraźnie stwierdzono, że potrzeba jeszcze wysiłków, aby dojść do „pełnego i zadowalającego porozumienia”. Wyrażono też życzenie, „aby za tym krokiem nastąpiła upragniona realizacja pełnej wspólnoty z Kościołem całego Bractwa św. Piusa X, świadcząc w ten sposób o prawdziwej wierności i prawdziwym uznaniu Magisterium i władzy Papieża przez dowód jedności widzialnej”. To zdanie z dekretu Kongregacji Biskupów jasno wskazuje, że jedności póki co nie ma. Zwraca na to uwagę także rzecznik Watykanu, ks. Federico Lombardi. Po zdjęciu ekskomuniki z biskupów Bractwa Piusa X należałoby się spodziewać jasnego określenia, jaki jest jego status w Kościele powszechnym. Zarówno jego biskupów, jak i wiernych. Komu podlegają? Na jakich zasadach mogą prowadzić duszpasterstwo na terenie podległych konkretnym biskupom i proboszczom terytoriach? Niektórzy przypuszczają, że z czasem bractwo może zyskać, podobne jak Opus Dei, status prałatury personalnej. Póki co wszystko jest w zawieszeniu. Tymczasem z samego bractwa i kręgów do niego zbliżonych płyną niepokojące sygnały. Przełożony generalny bp Bernard Fellay w liście do swoich wiernych pisze, że „członkowie Bractwa św. Piusa X akceptują i utożsamiają się z nauczaniem wszystkich soborów aż do Vaticanum II, co do którego zgłaszają zastrzeżenia”. Nie uznają też ciągle prawomocności nałożonej na biskupów bractwa ekskomuniki, choć – Kodeks Prawa Kanonicznego (kanon 1382) jednoznacznie nakłada ekskomunikę na konsekrującego i przyjmującego święcenia biskupie bez zgody papieża. Dobitnie wyraz tego sposobu myślenia dał zbliżony do tradycjonalistów, Paweł Milcarek, w swoim komentarzu dla KAI, w którym ostatni akt, wbrew treści dekretu Kongregacji Biskupów, próbuje przedstawić nie tyle jako zdjęcie ekskomuniki, ale uznanie jej za niebyłą, nieważną. Takie stawianie sprawy nie rokuje dobrze na przyszłość. Ponad czterdzieści lat minęło od czasu, gdy Paweł VI i Patriarcha Konstantynopola Atenagoras I cofnęli anatemy, jakie w 1054 roku rzucili na siebie legaci papieża i zwierzchnicy Kościoła konstantynopolitańskiego. Wielkie to wydarzenie nie spowodowało odbudowania jedności w takim stopniu, byśmy dziś mogli sprawować razem Eucharystię. Dialog trwa, a różne zawirowania ciągle utrudniają pełne pojednanie. Z lefebrystami jest podobnie. Różnice ciągle pozostają. Dlatego i obecne cofnięcie ekskomuniki ciążącej do 21 stycznia na czterech biskupach Bractwa Piusa X, trzeba uznać za ważny element, ale na pewno nie koniec drogi ku pełnemu pojednaniu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.