Reklama

Między władzą a zakrystią

Nie gorszy mnie fakt, że duchowni mają opinie polityczne oraz personalne i że mówią o nich znajomym, albo że katolicy są politycznie podzieleni.

Reklama

Nie gorszy mnie natomiast sam fakt, że duchowni mają opinie polityczne oraz personalne i że mówią o nich znajomym, albo że katolicy są politycznie podzieleni. W tej dziedzinie nie ma dogmatów. Wystarczy, by nie posuwać się do nienawiści lub postaw sekciarskich. Jeśli Kościół jest katolicki, czyli powszechny, to musi też być wewnętrznie zróżnicowany. Dopuścić, choć to brzmi paradoksalnie, pewien partykularyzm, jaki reprezentuje czy to Radio Maryja, czy tygodnik nietrafnie nazywający się powszechnym. Apele o ich zdyscyplinowanie, jeśli nie płyną po prostu od przeciwników, zdradzają zamiłowanie do fasadowej jednolitości, która nie jest ani słuszna, ani potrzebna w praktyce. Takie działania mają prawo do autonomii. To samo dotyczy rzecz jasna różnych form życia religijnego. Istniały one, istnieją i istnieć mogą.

Co mógłby Kościół

Kościół i katoliccy wyborcy są więc uwikłani w stosunki polityczne w rozrośniętym państwie biurokratycznym. Dlatego doraźnie patrząc, w takim państwie katolik przywiązujący wagę do swojej wiary najlepiej zrobi głosując na katolika. Jest to prosty odruch samoobrony. Nie rozwiązuje on jednak istoty problemu: nadmiaru państwa. Molocha nie da się bowiem opanować i schrystianizować. Jedyną szansą godnego i wolnego życia (także religijnego) jest jego zasadnicza przebudowa. Tymczasem główne partie odwołujące się do chrześcijaństwa uważają przerośnięte państwo za konieczność czy to narodową, czy europejską. Wielu duchownych ma natomiast wobec państwa spory dystans, choćby z tej przyczyny, że reprezentują instytucję od niego niezależną. Niestety, za mało o tym mówią, może dlatego, że obawiają się powiększać zniechęcenie ludzi do polityki. W związku z tym głos zabierają częściej ci, którzy uwierzyli w jakąś aktualną koncepcję polityczną. W rezultacie z dwóch naczelnych zasad katolickiej nauki społecznej, pomocniczości i solidarności, pierwsza pozostaje prawie nieznana - a mówi ona, że państwo nie powinno się zajmować tym, co potrafi zrobić obywatel lub mniejsza społeczność, nie powinno przejmować ich funkcji, lecz im pomagać.. Jest to w istocie zasada antybiurokratyczna. Druga zasada jest w związku z tym zniekształcana, gdyż realizację solidarności między ludźmi składa się na instytucje państwowe. Chadecja zabarwia się socjalizmem.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
2°C Poniedziałek
rano
3°C Poniedziałek
dzień
3°C Poniedziałek
wieczór
2°C Wtorek
noc
wiecej »

Reklama