Postanowiliśmy reaktywować naszą Internetową Kampanię Odmowy. Uważamy, że już
przyczyniła się ona do pewnej zmiany świadomości Polaków. Wznawiamy ją, aby
nie zmarnować tego, co już udało się dokonać.
Ponura presja doczesności
Stało się. Po trwającym zaledwie kilka tygodni eksperymencie, radni Radomia wycofali się ze swej decyzji ograniczającej (a nie zakazującej, jak podaje większość mediów) handel w niedzielę. Jedna z gazet ogłosiła zakończenie bitwy. Kto poniósł klęskę? Kto zwyciężył?
Więcej przegranych
Na pozór odpowiedź jest prosta: wygrali handlowcy (a właściwie właściciele wielkich sieci handlowych) i dziennikarze, którzy zadziwiająco solidarnie wystąpili przeciwko radomskiej uchwale. Wygrali też ci klienci, którzy chodzenie między półkami i załapywanie się na realizowane czasami w poniżający człowieka sposób promocje, uznali za najlepszy sposób spędzania czasu wolnego. Przegrali pracownicy sklepów i och rodziny.
Grupa przegranych jest jednak większa.
Nie wygrali też właściciele małych sklepów, którzy najczęściej uzasadniają ich otwarcie w niedzielę uzasadniają faktem, że muszą to robić, skoro otwarte są wielkie centra handlowe. Ruch w ich placówkach jest niewielki, zarobek żaden, natomiast oni i ich pracownicy nie mają niejednokrotnie żadnej szansy na odpoczynek.
Nie wygrali działacze związkowi, którzy próbowali w cywilizowany sposób doprowadzić do normalności pod względem przestrzegania praw pracowniczych w jednej z wielu dziedzin naszej gospodarki. Po raz kolejny okazało się, że zgodną z przepisami drogą niewiele można zdziałać. Nawet w tak drobnej sprawie wydaje się konieczne sięganie po protesty, pikiety, może nawet strajki itp.
Nie wygrali również ludzie wierzący, chrześcijanie, dla których niedziela powinna być dniem świętym, poświęconym Bogu i ludziom.
Po cichutku, na paluszkach
Kiedy przed laty hipermarkety niepewnie wchodziły na nasz rynek, wcale nie handlowały w niedzielę. To nie był dzień na zakupy. Czynne były pojedyncze sklepy spożywcze w miastach, czasami ustalały między sobą dyżury, tak jak apteki.
Otwieranie wielkich centrów handlowych w niedzielę pojawiło się stopniowo, wraz ze wzrostem ich liczby i koniecznością rywalizacji o klienta. Niejednokrotnie etapem pośrednim, do traktowania niedzieli jak zwykłego dnia handlowego, było prowadzenie sprzedaży bez przerwy, przez siedem dni w tygodniu. Większość hipermarketów z takiej formy działalności zrezygnowała, zachowując jednak handel w niedzielę.