Postanowiliśmy reaktywować naszą Internetową Kampanię Odmowy. Uważamy, że już przyczyniła się ona do pewnej zmiany świadomości Polaków. Wznawiamy ją, aby nie zmarnować tego, co już udało się dokonać.
Duże sklepy, często uzasadniając konieczność otwierania ich w niedzielę, wskazują, że tego dnia odwiedzają je całe rodziny, a więc robienie zakupów umacnia więzi rodzinne. Na fałszywość tego rozumowania wskazuje ks. prof. Nagórny. ”Tam nie spotyka się rodzina ze sobą, tam każdy kontaktuje się z półkami” - podkreśla. ”Tam jest kontakt rzeczowy, a nie osobowy. To tak, jakby się rodzina spotykała z telewizorem”. Właściciele wielkich sklepów nie kryją aspiracji przekształcenia ich w ”miejsca święte”. W maju br. bp Kazimierz Nycz wyrażał zdumienie zaprezentowanym przez jednego z zagranicznych architektów projektujących centra handlowe pomysłem umieszczenia w nich również kaplicy. Znaleźli się jednak w Polsce księża, którzy wcale tej idei nie odrzucili. Poważnie takie pomysły traktują na przykład anglikanie na Wyspach Brytyjskich. Zakaz to za mało Najczęściej argument za koniecznością handlu w niedzielę przywołują ci, którzy bardzo dużo i długo pracując, nie mają możliwości zrobienia zakupów w dni powszednie. Prof. Marek Szczepański uważa, że zarówno tego argumentu, jak i przywoływanego przez ekonomistów argumentu mówiącego o wolnym handlu nie należy lekceważyć. Inaczej jednak sprawę widzi młody biznesmen Grzegorz, przedstawiciel dużej amerykańskiej firmy. Jego zdaniem, szkoda niedzieli na robienie zakupów. Lepiej wyjechać z rodziną na wycieczkę, pójść do parku, do kina. Uważa natomiast, że jeśli handlowcy rzeczywiście chcą wyjść naprzeciw tak zapracowanym ludziom jak on, powinni w dni powszednie wydłużyć czas handlu nawet do północy. ”Chętnie jadę na zakupy o 22.00, gdy dzieci już śpią, bez tłoku, pośpiechu”. Grzegorz przyznaje jednak, że zdarza mu się w niedzielę odwiedzać któreś z centrów handlowych. Nie po to, aby robić zakupy, ale po to, aby z całą rodziną zjeść obiad w jednej z licznych tam restauracji, wypić kawę itp. Potem razem jadą do lasu. ”Jesteśmy przekonani, że niezależnie od wymogów dokonującej się w naszym kraju transformacji, należy bronić tej wartości, jaką stanowi świąteczny charakter niedzieli” - napisali trzy lata temu biskupi polscy w liście do Prezydenta RP. - ”Brak ustawowego zakazu handlu w niedzielę, i wynikający stąd przymus pracy ze strony wielu pracodawców, prowadzi do poważnego konfliktu sumienia ludzi wierzących, którzy nie mają możliwości zgodnego z wiarą przeżywania Dnia Pańskiego. Konsekwencją tego - w wielu wypadkach - jest łamanie zasady wolności religijnej, której obrona jest obowiązkiem nie tylko Kościoła, ale przede wszystkim ustawodawcy i państwa”. Nie tylko Kościół broni świątecznego charakteru niedzieli. 12 grudnia 1996 roku Parlament Europejski przyjął dyrektywę, aby państwa członkowskie Wspólnoty Europejskiej ”rozpoznały szczególny charakter niedzieli, jako dnia odpoczynku”. W internetowych wykazach dyrektyw wdrożonych w Polsce nie można jej znaleźć. Problem jednak nie w przepisach. Kościół katolicki w Polsce stoi przed poważnym wyzwaniem. Ks. Nagórny oczekuje przygotowania przez Episkopat Polski wieloaspektowego dokumentu na temat świętowania. A w praktyce trzeba pokazywać ludziom, jak bardzo są zniewoleni rzeczami materialnymi, jak bardzo gubią to, co duchowe w życiu i przypominać zdanie Jana Pawła II, że niedziela jest świętem wolności chrześcijańskiej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.