Na 2 lata i 3 miesiące więzienia skazał w poniedziałek Sąd Rejonowy w Koszalinie księdza Zygmunta C. za nieumyślne spowodowanie w listopadzie 2012 r. wypadku, w którym zginęły dwie osoby, i prowadzenie w lutym 2013 r. samochodu pod wpływem alkoholu.
Sąd orzekł też wobec oskarżonego 5-letni zakaz prowadzenie wszelkich pojazdów mechanicznych.
Wyrok jest nieprawomocny. Apelację zapowiedział zarówno obrońca księdza, jak i występujący w procesie w roli oskarżyciela posiłkowego ojciec jednej ze śmiertelnych ofiar. W ocenie obrony kara jest zbyt surowa; w ocenie oskarżyciela posiłkowego zbyt łagodna.
Na ogłoszeniu wyroku nie było oskarżonego kapłana ani przedstawiciela prokuratury.
Do wypadku doszło 2 listopada 2012 r. na drodze powiatowej między Osiekami i Kleszczami w gminie Sianów. Zygmunt C., ówczesny proboszcz parafii w Osiekach, zabrał do swojej toyoty yaris czterech młodych mężczyzn, żeby zawieźć ich na trening piłki nożnej.
Ksiądz był trzeźwy, ale podczas jazdy na chwilę się zdekoncentrował i na zakręcie samochód najechał prawymi kołami na pobocze, otarł się o drzewo, a potem odbił w lewą stronę i uderzył w kolejne drzewo.
Na miejscu zginęło dwóch siedzących na tylnym siedzeniu pasażerów: 16-letni Przemysław W. i 23-letni Tomasz G. Kolejni dwaj pasażerowie zostali ranni. Ksiądz próbował wezwać pomoc. Przyznał się do spowodowania wypadku. Przeprosił rodziny pokrzywdzonych.
Powołany do sprawy biegły ustalił, że prędkość z jaką poruszała się toyota, była bezpieczna i dostosowana do panujących na drodze warunków. Kierowca nie dopilnował jednak, by pasażerowie siedzący na tylnej kanapie zapieli pasy bezpieczeństwa.
Do prowadzenia samochodu po pijanemu doszło 4 lutego 2013 r. Ksiądz, który miał już przedstawiony zarzut spowodowania wypadku, wpadł innym samochodem do rowu. Auto znaleźli policjanci. Szybko ustalili, kto nim jeździł i poszli na plebanię. Ksiądz od razu przyznał się do picia alkoholu i prowadzenia pojazdu. Badania krwi wykazały, że miał w organizmie 1,7 promila alkoholu.
I to ta druga okoliczność w dużej mierze zdecydowała o wymierzeniu księdzu C. kary bezwzględnego więzienia.
Jak powiedziała w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Monika Rutkowska-Żebryk, "oskarżony zdecydował się naruszyć normę prawną, wiedząc, że będzie podlegał odpowiedzialności karnej za spowodowanie wypadku komunikacyjnego ze skutkiem śmiertelnym".
Sędzia dodała, że w przypadku księdza C., który cierpi na chorobę alkoholową i trzykrotnie podejmował nieskuteczne leczenie, "nie można postawić pozytywnej prognozy kryminologicznej".
"Skrucha i żal oraz dotychczasowa niekaralność oskarżonego same w sobie, w oderwaniu od okoliczności, nie mogą decydować o tym, ze oskarżony pozostając na wolności będzie przestrzegał porządku prawnego" - powiedziała sędzia Rutkowska-Żebryk.
Ksiądz Zygmunt C. po ujawnieniu faktu prowadzenia samochodu po pijanemu został odwołany przez biskupa z funkcji proboszcza w Osiekach.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.