Sto lat temu urodził się Jan Karski, człowiek, który mógł zmienić losy świata.
Stałoby się tak, gdyby najbardziej wpływowi politycy na Zachodzie inaczej potraktowali raport o zagładzie Żydów, który najsłynniejszy emisariusz państwa podziemnego przywiózł z okupowanej Polski. Jan Karski (właściwie Kozielewski, ale okupacyjnego pseudonimu używał do końca życia), zbierając materiał na ten temat, dwukrotnie przedostał się do warszawskiego getta, a także do obozu przejściowego w Izbicy. Swoją rozmowę z przywódcami Bundu opisał w wydanej w USA książce „Tajne państwo”. Mieli oni już w 1942 r. świadomość, że miliony Żydów skazanych jest na zagładę. Mówili Karskiemu: „Ani polskie, ani tym bardziej żydowskie podziemie nie jest w stanie temu zapobiec. Cała odpowiedzialność spoczywa na potężnych aliantach. Niech żaden przedstawiciel w Lidze Narodów nie śmie się tłumaczyć, że nie wiedział, co się tu dzieje! Rzeczywista pomoc Żydom może nadejść tylko z zewnątrz! To miałem przekazać wolnemu światu”. I przekazał.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Chcemy zamówić więcej Borsuków, 111 to jest dopiero początek"
Lotnisko znajduje się w odległości ok. 700 km od ukraińskich granic.
„Musimy przyjąć jedność i ściśle trzymać się naszego braterstwa”.
Przywódcy polskiego podziemia dali się zwabić w pułapkę. Dziś 80 rocznica tego wydarzenia.
„Bez niej nie możemy mieć ani bezpieczeństwa narodowego, ani międzynarodowego”.
Jej celem jest m.in zwrócenie uwagi na zjawisko oceniania po pozorach