Lider Nowej Prawicy wczoraj wrócił z Brukseli. Przez dwa dni negocjował tam warunki współpracy z przedstawicielami dwóch eurosceptycznych ugrupowań: francuskiego Frontu Narodowego i brytyjskiej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP).
Zarówno partia francuska jak i brytyjska chcą w nowej kadencji europarlamentu stworzyć nowe, osobne frakcje. Choć sam Korwin-Mikke nie komentuje wyników negocjacji, to przedstawiciele jego ugrupowania sugerują, że bliżej im do porozumienia z Frontem Narodowym Marine Le Pen. Sprawa nie jest jednak przesądzona, gdyż programowo partii Korwin-Mikkego bardziej po drodze z Brytyjczykami. Choćby w poglądach na gospodarkę.
- Brytyjczycy są ponoć gotowi na spore ustępstwa, nawet na usunięcie słowa „demokracja" z nazwy frakcji. – Jesteśmy republikanami, a nie demokratami – tłumaczy Przemysław Wipler z Nowej Prawicy.
Zarówno Le Pen jak i Farage mogą mieć problemy ze stworzeniem czy utrzymaniem (Europa Wolności i Demokracji w przypadku Farage'a) swojej frakcji, gdyż, aby mogła istnieć muszą w niej zasiadać europosłowie z minimum siedmiu krajów. Z Europy Wolności i Demokracji odeszli Finowie i Duńczycy, zaś Le Pen kompletuje koalicję od podstaw i również nie ma jeszcze przedstawicieli z siedmiu państw członkowskich.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.