Działania islamskich fundamentalistów z Boko Haram znalazły się w centrum ostatniego dnia światowej konferencji na temat wykorzystywania przemocy seksualnej jako broni wojennej.
W spotkaniu zorganizowanym w Londynie przez szefa brytyjskiej dyplomacji Williama Hague'a wzięli udział przedstawiciele ponad 100 krajów oraz reprezentanci różnych organizacji humanitarnych i religijnych działających w krajach ogarniętych wojnami i konfliktami. Uczestniczący w szczycie kard. Vincent Nicols podkreśla, że jeden z głównych wniosków tego spotkania to zerowa tolerancja dla sprawców tych haniebnych przestępstw.
„Trzeba jeszcze większego wysiłku, ponieważ nadal nie wszyscy zdają sobie sprawę z ogromnego rozmiaru tego procederu, jakim jest uciekanie się do przemocy seksualnej w czasie konfliktów – wskazuje arcybiskup Westminster. -Wciąż zbyt nieliczni sprawcy stają przed sądem i ponoszą karę. Niektórzy nadal takie zachowania usprawiedliwiają. Zdecydowanie chcemy przypomnieć, że żadna wojna, żaden konflikt nie może być wymówką do popełniania czynów niezgodnych z prawem. Nic nie usprawiedliwia zbrodni wojennych”.
W czasie londyńskiego szczytu mówiono m.in. o tym, jak stawić czoło nie tylko przemocy seksualnej, ale choćby takim działaniom, jak porwania kobiet, które potem przemocą zmuszane są czy to do wyjścia za mąż, czy do zmiany religii. Przykładem takich działań jest chociażby Nigeria.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.