W północnej Nigerii doszło do kolejnych zbiorowych porwań dziewcząt. Ok. 40 młodych Nigeryjek uprowadzono w rejonie miejscowości Sanga w stanie Kaduna.
Być może padły one ofiarą rywalizacji plemiennej, jednak nie wyklucza się, że za wydarzeniem stoi ekstremistyczna organizacja Boko Haram, której nazwę tłumaczy się jako „Precz z zachodnim wychowaniem”. Porywanie uczennic i przymuszanie ich do przyjęcia radykalnej formy islamu stanowi element jej taktyki.
Zastanawiająca jest jednak bezradność państwa wobec licznych ataków terrorystycznych w Nigerii. Zdaniem bp. Matthew Kukaha z Sokoto dzieje się tak nie tyle z powodu siły Boko Haram, co dlatego, że władze kraju są skorumpowane, a państwowa administracja prawie nie działa. Co gorsza, nie można również liczyć na miejscowych ulemów, czyli muzułmańskich duchownych, gdyż i ich autorytet legł w gruzach w obliczu rozkładu instytucjonalnego Nigerii. „Argumenty Boko Haram przeciwko państwu są w zasadzie takie same, jak zwykłych Nigeryjczyków – stwierdził bp Kukah. – Chodzi o utrzymywanie się korupcji, pogłębianie nierówności i biedy oraz paraliż systemu politycznego”. Nie oznacza to, że islamiści są do zaakceptowania. „To tylko kryminaliści, którzy okradają banki oraz wszędzie porywają i zabijają ludzi” – dodał katolicki hierarcha.
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".
Podkop odkryto w okolicy miejscowości Kondratki w powiecie białostockim.
Karol III i Kamila po raz pierwszy spotkają się z Leonem XIV.
Co najmniej dwie osoby zginęły po tym, jak policja otworzyła ogień do tłumu żałobników.
Baza lotnicza była kilkukrotnie atakowana przez ukraińskie drony.