Jest mało prawdopodobne, by w niedzielę papież Franciszek i jego poprzednik Benedykt XVI obejrzeli razem finałowy mecz Argentyna - Niemcy, czyli reprezentacji swych krajów na piłkarskich mistrzostwach świata - uważa rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi.
W czwartkowej rozmowie z dziennikarzami rzecznik zauważył, że godzina rozpoczęcia meczu, czyli 21.00 jest dość późna dla Franciszka. Przypomina się, że papież wstaje około godz. 5 rano i wcześnie chodzi spać. Poza tym - jak przyznał ks. Lombardi - Benedykt XVI nie jest zbyt wielkim fanem sportu.
Zarazem ks. Lombardi nie wykluczył całkowicie ewentualności wspólnego oglądania meczu przez emerytowanego niemieckiego papieża i jego argentyńskiego następcy. "Zobaczymy w najbliższych dniach" - powiedział. "Obaj chcą, aby wygrała lepsza drużyna nie opowiadając się po żadnej stronie" - podkreślił watykański rzecznik.
Włoskie i zagraniczne media nazywają niedzielny finał mundialu "watykańskim derby" i zwracają uwagę na wyjątkowy zbieg okoliczności, że o puchar walczyć będą reprezentacje ojczyzn obu papieży.
Przypomina się też, że już wcześniej Franciszek, niegdyś zagorzały kibic i w młodości piłkarz, deklarował, iż nie kibicuje żadnemu krajowi i obiecał prezydent Brazylii Dilmie Rousseff, że pozostanie neutralny.
Pekin zapowiedział podjęcie działań odwetowych, w tym skargi do Światowej Organizacji Handlu.
Wcześniej uwolniono trzech Izraelczyków, którzy przez 484 dni byli przetrzymywani w Strefie Gazy.
Co najmniej 54 osoby zginęły, a 158 zostało rannych w ostrzale artyleryjskim targu.
Zastąpił bp. dr. Mariana Niemca, który sprawował ten urząd w latach 2014-2024.