Prezydent Bronisław Komorowski podpisał w środę ustawę o ochronie Znaku Polski Walczącej. Kotwica malowana na murach podczas okupacji i powstania warszawskiego będzie teraz chroniona przez prawo.
Prezydent podpisał ustawę podczas uroczystości z okazji 70. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego. Komorowski przekazał po egzemplarzu ustawy prezesowi Związku Powstańców Warszawskich gen. Zbigniewowi Ścibor-Rylskiemu oraz prezesowi Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Leszkowi Żukowskiemu.
Komorowski podziękował inicjatorom prac nad ustawą, a także polskiemu parlamentowi za to, że "w wigilię rocznicy powstania warszawskiego możemy cieszyć się tym, iż ten znak, tak ważny dla Polski walczącej i Polski cieszącej się także z wolności zostanie w sposób szczególny objęty ochroną prawną".
"Otaczanie Znaku Polski Walczącej czcią i szacunkiem jest prawem i obowiązkiem każdego obywatela Rzeczypospolitej Polskiej" - podkreślono w ustawie.
Ustawa wejdzie w życie dwa tygodnie po ogłoszeniu. Od tej pory każdy, kto publicznie znieważy powstańczą kotwicę, narazi się na karę grzywny.
W dokumencie zapisano też, że znak PW jest "symbolem walki polskiego narodu z niemieckim agresorem i okupantem podczas II wojny światowej". Jako taki stanowi on "dobro ogólnonarodowe i podlega ochronie należnej historycznej spuściźnie Rzeczypospolitej Polskiej".
Charakterystyczna kotwica jako znak Polski Walczącej została wybrana w konspiracyjnym konkursie ogłoszonym w 1942 roku przez Biuro Informacji i Propagandy Komendy Głównej Armii Krajowej. Na konkurs nadesłano 27 propozycji. Zwyciężyła harcerka Anna Smoleńska - wówczas studentka historii sztuki na tajnym Uniwersytecie Warszawskim.
Podczas okupacji znak symbolizujący walkę o niepodległość malowano na murach polskich miast. Dwie połączone litery P i W, tworzące kotwicę Polski Walczącej, umieszczane były na budynkach związanych z powstaniem warszawskim i walkami toczonymi w czasie drugiej wojny światowej, m.in. odbitym z rąk Niemców gmachu PAST-y.
Ochronę znaku Polski Walczącej zainicjowali weterani II wojny światowej, zrzeszeni m.in. w Związku Powstańców Warszawskich i Światowym Związku Żołnierzy Armii Krajowej. "Ten znak malowałem na płotach, na murach setki, może tysiące razy w czasie okrutnej okupacji niemieckiej. To było dużą odwagą, my młodzi ludzie nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy" - wspominał na posiedzeniu sejmowej kultury Edward Kwiatkowski z zarządu Światowego Związku Żołnierzy AK. Inicjatywę objęcia prawną ochroną Znaku Polski Walczącej poparła w ubiegłym roku marszałek Sejmu Ewa Kopacz.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.
Według FSB brał on udział w zorganizowaniu wybuchu na stacji dystrybucji gazu.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.