"Mamy zapasowe kwiaty" - deklaruje ratusz, jakby w obawie przed opłaceniem naprawy z kieszeni podatników.
Rzecznik ratusza Agnieszka Kłąb zaznaczyła też, że miasto wystąpi o odszkodowanie od osób, które tęczę podpaliły.
Instalacja przedstawiająca tęczę stojąca na Placu Zbawiciela w Warszawie została podpalona w nocy z środy na czwartek przez dwóch pijanych mężczyzn. Czterometrowy fragment tęczy spłonął, pomimo, iż po poprzednim remoncie (który kosztował podatników 70 tys. zł) ratusz deklarował, że odbudowana instalacja jest niepalna.
Do dziś warszawska tęcza płonęła cztery razy.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.