Dwoje polskich turystów - małżeństwo na urlopie z dziećmi - w sobotę spadło z klifu podczas wieczornego spaceru na przylądku Cabo da Roca koło miasta Sintra na zachodzie Portugalii. Ofiary poniosły śmierć na miejscu.
Jak powiedział PAP kapitan Dario Moreira z komendy policji morskiej w Cascais, wypadek nastąpił na Cabo da Roca w pobliżu miejsca, które jest najbardziej na zachód wysuniętym punktem kontynentalnej Europy. Miejsce, w którym Polacy spadli z klifu, nie było ogrodzone barierkami.
"Na miejscu wypadku były dzieci ofiar. Mają 5 i 6 lat. Obecnie znajdują się pod opieką psychologów" - dodał Moreira.
Przedstawiciel zespołu ratunkowego poinformował, że polskie małżeństwo spadło z wysokości ponad 80 metrów i poniosło śmierć na miejscu. Wyjaśnił, że akcja mająca na celu dotarcie do ciał turystów, rozpoczęta niedługo po zaalarmowaniu straży przybrzeżnej, na razie nie przyniosła rezultatów.
"Do wypadku doszło w miejscu trudno dostępnym dla łodzi. Biorący udział w operacji śmigłowiec również ma ograniczoną możliwość poruszania się z uwagi na panujące ciemności" - dodał Moreira.
W akcji uczestniczy około 30 przedstawicieli policji morskiej, straży pożarnej i lotnictwa.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.
19 listopada wieczorem, biskupi rozpoczną swoje doroczne rekolekcje.
Konferencja odbywała się w dniach od 13 do 15 listopada w Watykanie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.