Prorosyjscy separatyści w niedzielę zmusili do przemaszerowania przed tłumem grupę kilkudziesięciu ukraińskich jeńców w okupowanym Doniecku, na wschodzie Ukrainy - informują agencje Reuters i AFP.
Reuters, powołując się na świadków zdarzenia, pisze, że jeńcy szli główną ulicą Doniecka ze spuszczonymi głowami; byli nieogoleni, brudni, ubrani w mundury lub po cywilnemu.
Przez megafony ogłoszono: "Widzimy teraz ludzi, których przysłano, by nas zabili".
Następnie schwytanych Ukraińców zgromadzono na placu Lenina w centrum miasta, gdzie tłum gwizdał i krzyczał "faszyści", "na kolana". Kilka osób rzuciło w jeńców różnymi przedmiotami, m.in. butelkami.
Po przemarszu ulicami, którymi wcześniej szli jeńcy, przejechały samochody do czyszczenia ulic. Według Reutera miał być to gest lekceważenia wobec schwytanych Ukraińców.
Na Ukrainie obchodzony jest w niedzielę Dzień Niepodległości.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.