Władze w Kinszasie ogłosiły oficjalnie, że tamtejsza, niezwiązana z zachodnioafrykańską epidemia gorączki krwotocznej została zażegnana. W tym roku pochłonęła ona 49 ofiar. 17 chorych udało się uratować.
Epidemię uznano za zażegnaną, gdy przez ostatnich sześć tygodni nie zanotowano żadnych nowych przypadków zachorowań.
Kongijska epidemia eboli wybuchła latem, w położonej w samym sercu Afryki, trudno dostępnej Prowincji Równikowej. Kongo, a także sąsiadujące z nim Uganda, Sudan Południowy, a także Gabon czy Kamerun uchodziły do niedawna za jedyne na świecie regiony, w których wybuchała epidemia eboli.
Tegoroczna epidemia w Kongu była już siódmą, odkąd w 1976 r. nad rzeką Ebola stwierdzono tam pierwszy przypadek gorączki krwotocznej, wywoływanej przez zabójczego wirusa.
Nowe ofiary wciąż pochłania najgorsza w historii epidemia eboli, jaka od początku roku trwa w Afryce Zachodniej. Wirus przeniesiony tam przez leśne nietoperze, którymi żywią się mieszkańcy tropikalnych wiosek, spowodował już śmierć prawie 5,2 tys. ludzi.
W przeciwieństwie do rozległego i pozbawionego infrastruktury Konga, w Afryce Zachodniej wirus ebola szybko rozprzestrzenia się dzięki niewielkiemu terytorium, gęstości zaludnienia i dużej mobilności ludzi. W ten sposób z gwinejskiej dżungli, gdzie wybuchła na początku roku, epidemia szybko przeniosła się do stolicy kraju, Konakri, a następnie do sąsiednich Sierra Leone i Liberii. Po raz pierwszy w historii epidemia ogarnęła wielkie, kilkumilionowe miasta, w których znajdują się międzynarodowe lotniska - Konakri, Monrowię i Freetown.
Właśnie dzięki komunikacji lotniczej zabójczy wirus przeniósł się także do Nigerii i tamtejszego miasta Lagos, najludniejszej aglomeracji miejskiej w Afryce.
Epidemię w Nigerii udało się szybko opanować, ale ostatnio przeniosła się ona do Mali, piątego z krajów Afryki Zachodniej. Przypadki zachorowań zanotowano w stolicy, Bamako, a także na zachodzie kraju, przy granicy z Senegalem.
Dzięki komunikacji lotniczej epidemia eboli po raz pierwszy przedostała się też z Afryki do Europy i Stanów Zjednoczonych.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.
Raport objął przypadki 79 kobiet i dziewcząt, w tym w wieku zaledwie siedmiu lat.