Prawdopodobnie w połowie lutego pod obrady rządu trafi przygotowany przez resort zdrowia projekt ustawy regulującej kwestie zapłodnienia in vitro - powiedział wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki.
Projektem zajmował się w środę Komitet do Spraw Europejskich. Jak powiedział Radziewicz-Winnicki, nie wprowadził on do projektu żadnych zmian. Sprawą do rozstrzygnięcia pozostaje jednak kwestia vacatio legis ws. przepisów dotyczących wymagań stawianych klinikom in vitro. MZ stoi na stanowisku, że powinny mieć one na ich spełnienie dwa lata.
W Polsce na razie nie ma ustawy, która regulowałaby kwestie stosowania procedury in vitro. Obowiązująca ustawa tkankowa nie zawiera zapisów dotyczących komórek rozrodczych, tkanek zarodkowych i tkanek płodów. Za niepełne wdrożenie unijnej dyrektywy dot. jakości i bezpieczeństwa tkanek oraz komórek ludzkich - co wskazała w ub. roku Komisja Europejska - Polsce grozi wysoka kara.
Przygotowany przez resort zdrowia projekt ustawy o leczeniu niepłodności zakłada, że zapłodnionych będzie mogło być nie więcej niż osiem komórek jajowych, ale nie jest to wymóg bezwzględny - zapłodnienie większej ich liczby mogłoby być możliwe, wystarczy powołać się na "wskazania medyczne". Przyczyny tworzenia większej niż osiem liczby zarodków musiałyby być odnotowane w dokumentacji medycznej. Poprzednia wersja projektu nie ograniczała liczby zapładnianych komórek jajowych.
Projekt przewiduje, że mężczyzna będzie mógł przekazać komórki rozrodcze kobiecie, z którą pozostaje w związku małżeńskim albo we wspólnym pożyciu, które będzie musiało być potwierdzone zgodnym oświadczeniem dawcy i biorczyni. Wymogu takiego nie przewidywała pierwotna wersja projektu.
W projekcie dopuszczono też możliwość przekazania komórek rozrodczych innym parom i ich zastosowanie w procedurze medycznie wspomaganej prokreacji. Sytuacja taka będzie wymagała pisemnej zgody dawcy. Dopuszczalność przekazania komórek oceniać będzie lekarz.
Dawca komórek rozrodczych, które nie zostały wykorzystane, będzie mógł w każdym czasie żądać ich zniszczenia lub przekazać na cele badawcze. Z kolei zarodki zdolne do prawidłowego rozwoju będą musiały być przechowywane do czasu ich przeniesienia do organizmu biorczyni. Za niszczenie takich zarodków ustawa przewiduje karę pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 5 lat.
Zakazane będzie handlowanie komórkami rozrodczymi i zarodkami. Za pobrane od dawcy komórki rozrodcze lub zastosowane zarodki nie będzie można żądać zapłaty ani innej korzyści. Przewidziano jednak możliwość zwrotu kosztów pobrania, przechowywania, przetwarzania, dystrybucji i zastosowania komórek rozrodczych, a także uzyskania, przechowywania, przetwarzania, dystrybucji i zastosowania zarodków, wskazując, że nie stanowi to zapłaty czy też korzyści majątkowej lub osobistej.
Projektowane przepisy zabraniają preimplantacyjnej diagnostyki genetycznej w celu wyboru płci dziecka, ale i tu przewidziany jest wyjątek - badania takie można byłoby przeprowadzić, by "uniknąć ciężkiej i nieuleczalnej choroby związanej z płcią".
Projekt przewiduje powstanie centrów leczenia niepłodności. Ich wykaz ma prowadzić minister zdrowia. Będzie on na bieżąco aktualizowany i publikowany na stronie resortu. Powstać ma też Rejestr Dawców Komórek Rozrodczych i Zarodków, a także Rada do Spraw Leczenia Niepłodności - jako organ doradczy i opiniodawczy ministra zdrowia.
Po osiągnięciu pełnoletniości osoba urodzona w wyniku procedury medycznie wspomaganej prokreacji będzie mogła zapoznać się z informacjami dotyczącymi osoby dawcy. Chodzi o rok i miejsce urodzenia dawcy komórek rozrodczych lub dawców zarodka oraz informacje na temat ich stanu zdrowia.
Projekt wprowadza też regulacje dotyczące znakowania, monitorowania, przechowywania i transportu oraz kryteria bezpieczeństwa i jakości komórek rozrodczych i zarodków.
W projekcie zapisano, że w latach 2016-2025 maksymalny limit wydatków budżetu państwa związanych z realizacją ustawy wynosi niespełna 10 mln zł.
Ustawa miałaby wejść w życie po upływie 12 miesięcy od dnia jej ogłoszenia.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.