Z Andrzejem Dziubkiem o polskiej młodzieży, historii i Żołnierzach Wyklętych rozmawia ks. Rafał Starkowicz.
Ks. Rafał Starkowicz: Podczas koncertu w Gdańsku wykonywaliście utwory z płyty ʺMyśmy Rebelianciʺ. Skąd wziął się pomysł, żeby w punkowej konwencji przedstawić historię Żołnierzy Wyklętych?
Andrzej Dziubek: Wszystko zaczęło się od propozycji, którą skierowało do nas Muzeum Powstania Warszawskiego. Chcieli, byśmy stworzyli muzykę do wierszy walczących o niepodległość Polski partyzantów. Nie znałem wcześniej tych tekstów. Do tego czasu wiedzę o AK czerpałem od mojego ojca, który działał na Podhalu. Był kurierem. Od strony poezji była to jednak dla mnie rzeczywistość zupełnie nieznana.
Co zadecydowało o tym, że przyjął Pan tę propozycję?
- Podczas stanu wojennego mieszkałem na emigracji. Pisałem teksty, w których ważną rolę odgrywał patriotyzm. Pociągał mnie ten przekaz, który otrzymałem od ojca w dziecięcych latach. Ten przekaz był obecny w rodzinie.
Wasza muzyka i teksty kształtują młodzież…
- To, co widzieliśmy tutaj na koncercie, to było niesamowite zderzenie pokoleń. Musimy zachowywać i przekazywać nasze dziedzictwo. Każdy na swój sposób. My tworzymy coś, co można nazwać przekazem duchowym. To porusza czucie. Sztuka zawsze tak działa. Nie można tego robić na siłę. Trzeba o tym rozmawiać i wpajać to do serca. Historia nie jest tylko informacją, ale konkretną siłą.
Jak ocenia Pan patriotyzm młodego pokolenia?
- Uważam, że jest bardzo dobrze. W porównaniu z Polską, w Norwegii, gdzie mieszkałem, w ogóle nie dba się o narodowy etos. Podkreślenie tego sprowadza się co najwyżej do wizerunku wikinga. A to nie jest ani prawdziwe, ani głębokie.
Czy można powiedzieć, że przeżywamy obecnie narodowe przebudzenie?
- To zaczęło się razem z katastrofą smoleńską. Podobnie na Polaków wpłynęła śmierć Jana Pawła II. To typowe dla Polski. Przebudzenia pojawiają się wówczas, gdy coś ważnego znika. Jest to trochę emocjonalne. Gdybyśmy jednak wykorzystywali wszystkie szanse, jakie pojawiały się w historii, dziś bylibyśmy potęgą.
Dlaczego ważna jest historyczna pamięć?
- Musimy pamiętać o naszych bohaterach. To jest nasza przeszłość. Jeżeli o nich zapomnimy - przestaniemy istnieć.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.