Ta wojna kosztowała już życie ponad 220 tys. osób. A wspólnota międzynarodowa biernie przygląda się tragedii.
W piątym roku wojny w Syrii jesteśmy dalej od jej zakończenia niż na początku konfliktu. Podczas gdy miejscowa ludność chwyta się wszelkich możliwych sposobów, by przeżyć, wspólnota międzynarodowa biernie przygląda się trwającej tragedii. Ten bolesny bilans wojny, która kosztowała już życie ponad 220 tys. osób, znajduje się w liście-apelu o. Nawarasa Sammoura, dyrektora Jezuickiej Służby Uchodźcom w Syrii. Zakonnik jednoznacznie stwierdza, że interesy poszczególnych państw zdominowały pragnienie przywrócenia pokoju.
Konieczna jest prawdziwa wola świata, by zakończyć wojnę w Syrii na drodze negocjacji pokojowych. Pierwszym krokiem musi być zawieszenie broni i wstrzymanie wszelkich działań przeciwko niewinnej ludności oraz niosącym jej pomoc organizacjom humanitarnym. Pilnie też trzeba otworzyć kanały humanitarne. Syryjski jezuita podkreśla, że gdyby państwa, które mają realną władzę na arenie międzynarodowej – Francja, Iran, Katar, Rosja, Arabia Saudyjska, Turcja, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone – podjęły wspólne pokojowe działania i odłożyły na bok swe interesy, to udałoby się wypracować wolę polityczną konieczną do zakończenia konfliktu. „Ponieważ wciąż nie ma to miejsca, nasz kraj coraz bardziej pogrąża się we krwi” – pisze o. Sammour. I dodaje: „Oto nasz apel do świata: nie pozwólcie, byśmy obchodzili także piątą rocznicę wojny w Syrii”.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.