Ok. 300 kurdyjskich cywilów zostało uprowadzonych przez islamistycznych rebeliantów w drodze do Aleppo na północy Syrii - poinformowały w poniedziałek źródła kurdyjskie.
Nie jest jasne, jakie ugrupowanie stoi za porwaniem, choć przedstawiciele kurdyjskiej partii PYD twierdzą, że porywaczami są dżihadyści z powiązanego z Al-Kaidą Frontu al-Nusra, który jest bardzo aktywny w syryjskiej prowincji Idlib.
Rzecznik Kurdyjskiej Partii Unii Demokratycznej (PYD; główna kurdyjska partia w Syrii) Nawaf Chalil powiedział agencji AFP, że w zasadzkę islamistów wpadła grupa ok. 300 osób podróżujących kilkoma autobusami i minibusem z kurdyjskiego miasta Afrin do Aleppo, gdzie mieli odebrać swoje wynagrodzenie.
Przedstawiciel kurdyjskiego kantonu Kobane, Idris Nassan, powiedział natomiast, że porywacze uprowadzili ok. 300 kurdyjskich mężczyzn, a pozwolili odejść kobietom i dzieciom.
Mające siedzibę w Wielkiej Brytanii Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka nie sprecyzowało, ilu Kurdów uprowadzono.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.