Narodowe Towarzystwo Kolei Francuskich (SNCF) zapowiedziały złożenie do sądu pozwu przeciw kolarzom, którzy w trakcie niedzielnego wyścigu Paryż - Roubaix przekroczyli przejazd mimo zamkniętych zapór.
"Miliony telewidzów mogły zobaczyć poważne i nieodpowiedzialne naruszenie przepisów, które mogło doprowadzić do tragedii" - napisano w opublikowanym w poniedziałek oświadczeniu francuskiego państwowego przewoźnika kolejowego.
We wniosku nie wskazano konkretnie przeciw którym zawodnikom złożono skargę.
Część peletonu 87 kilometrów przed metą została zatrzymana, by przepuścić pociąg TGV. Mimo opuszczonych szlabanów kilkudziesięciu kolarzy zdecydowało się jeszcze przejechać przez przejazd. Ostatni uczynił to osiem sekund przed przejazdem pociągu.
Gdy wstrzymana grupa wróciła do rywalizacji, sędziowie zatrzymali pierwszą część stawki aż dołączą do niej spóźnieni. Na welodromie w Roubaix najszybszy okazał się Niemiec Jens Degenkolb z ekipy Giant.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.