Bobina Wielkiego miało nie być. Na miejscu wsi miał rosnąć las.
W środku lasu miał stać myśliwski dworek samego gauleitera Prus Wschodnich Ericha Kocha. Na jego rozkaz jesienią roku 1940 mieszkańców wsi wysiedlono, domy rozebrano, a na ich miejscu z pruską pedanterią posadzono młode drzewka: na podwórkach jesiony, a na polach sosny i świerki. Dla mieszkańców wsi nastał czas wojennej tułaczki. Jednych Niemcy wywieźli na roboty do Rzeszy, innych wysiedlili w okolice Skierniewic. Tylko nieliczni robotnicy leśni i pracownicy tartaku w Klinie mogli zamieszkać u rodzin i znajomych w pobliskich Grzybkach. Zaczęli wracać jak tylko skończyła się zima 1945 roku. Tamten czas pamięta już tylko dwóch najstarszych mieszkańców Bobina, Jan Szwejkowski, rocznik 1928, i trochę od niego młodszy Janusz Poniatowski.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na obchody 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego. Odbędą się one w Izniku niedaleko Stambułu.
Według śledczych pożar był wynikiem podpalenia dokonanego na zlecenie wywiadu Federacji Rosyjskiej.
Ryzyko, że obecne zapasy żywności wyczerpią się do końca maja.
Decyzja jest odpowiedzią na wezwanie wystosowane wcześniej w tym roku przez więzionego lidera PKK.
To efekt dwustronnych rozmowach ministerialnych w weekend w Genewie.
„Proszę was, abyście świadomie i odważnie wybrali drogę komunikacji pokoju”
Referendum w sprawie odwołania rady miejskiej jest nieważne ze względu na zbyt niską frekwencję.