Ks. Piotr Waśko został postrzelony w Papui Nowej Gwinei.
- Z tego, co wiemy, syn płynął z dwoma Papuasami rzeką Sepik, odwiedzając stacje misyjne. Pomagał w wymianie towarów między stacjami misyjnymi. Woził różne artykuły, jak mydło, cukier, sól, garnki. Wpływając do jednej z odnóg rzeki, został napadnięty przez bandytów w celach rabunkowych. Postrzelili go w brzuch i biodro. Synowi i jego towarzyszom udało się jednak odpłynąć i trafić do najbliższej stacji misyjnej, skąd można było zadzwonić i sprowadzić pomoc - opowiada mama ks. Piotra.
Kapłan został przetransportowany do szpitala w Madong, który prowadzą werbiści. - Został tam zoperowany przez werbistę br. Jerzego Kuźmę, ordynatora chirurgii i ortopedii w tym szpitalu. Stan syna jest stabilny, ale bardzo ciężki - mówi mama.
Wieczorem w czwartek w kościele parafialnym pw. św. Jakuba w Podegrodziu została odprawiona Msza św. w intencji ks. Piotra Waśki, który pochodzi z Podegrodzia. - Bardzo dziękujemy za wszelką życzliwość i prosimy o modlitwę w intencji naszego syna - mówi mama ks. Piotra.
Więcej o wydarzeniu można przeczytać tutaj.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.