Po opublikowaniu raportu na temat ogromnej skali marnotrawstwa pomocy humanitarnej dla Haiti przez Amerykański Czerwony Krzyż na świecie kolejny raz rozgorzała dyskusja nad wątpliwą skutecznością działania międzynarodowych organizacji charytatywnych.
Od lat na Haiti skupiają się jak w soczewce wszystkie bolączki Ameryki Środkowej: bieda, przestępczość, okradający własny kraj dyktatorzy i katastrofy naturalne. 12 stycznia 2010 r. mały, przeludniony kraj dotknęło potężne trzęsienie ziemi. Zginęło ponad 300 tys. osób. Prawie jedna trzecia z 10-milionowej populacji została ranna lub straciła dach nad głową. Stolica kraju Port-au-Prince legła w gruzach. Była to największa klęska żywiołowa w historii całej zachodniej półkuli. Z pomocą ruszyły największe organizacje humanitarne. W charytatywne inicjatywy zaangażowały się gwiazdy muzyki i ekranu. Według statystyk podawanych przez amerykańską stację CNN do końca tej dekady na Haiti popłynie wsparcie szacowane na 13 mld dolarów.
Amerykański serwis dziennikarzy śledczych Propublica ujawnił jednak, że ogromne pieniądze zostały bezpowrotnie roztrwonione. Niechlubnym liderem nieudolności jest Amerykański Czerwony Krzyż (American Red Cross – ARC). Organizacja zebrała dla poszkodowanych na Haiti aż pół miliarda dolarów. Dziś okazało się, że owoce wielkiej zbiórki są zawstydzające. ARC zmarnował setki milionów dolarów. Symbolem klęski okazała się haitańska miejscowość Campeche, którą odwiedzili dziennikarze Propublica. Zamiast obiecanych przez Czerwony Krzyż 700 nowych domów dla ofiar trzęsienia zbudowano tylko 6.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.