Biskupi Gdańska i Szczecina występują w obronie stoczni - relacjonuje "Rzeczpospolita". Wczoraj w siedzibie abpa Głódzia toczyły się rozmowy stoczniowców ze Stoczni Gdańskiej z Lechem Kaczyńskim. Arcybiskup szczeciński wzywa natomiast do modlitwy w intencji stoczni i innych zakładów w regionie.
W liście w sprawie Stoczni Szczecińskiej, ogłoszonym w ubiegłym tygodniu, abp Dzięga napisał, że jej upadek może zadecydować o szansach regionu na dwa, a nawet trzy pokolenia". Apelował o modlitwę, wzywał też polityków do zatroszczenia się o polską rację stanu. Spotkanie gdańskich stoczniowców z prezydentem Lechem Kaczyńskim odbyło się w kurii. Dlaczego? "Chcieliśmy mieć świadków rozmowy" - wyjaśnia jeden z jego uczestników. - Biskup Głódź powiedział, że nie wyobraża sobie tego, że rządzący nie zrobią wszystkiego, co można, by ratować wszystkie polskie stocznie - dodaje Roman Gałęzewski, przewodniczący "Solidarności" w Stoczni Gdańskiej. Stocznie w Szczecinie i Gdyni do końca maja mają ulec likwidacji, a ich majątek zostanie sprzedany. Jeśli Unia nie przyjmie programu restrukturyzacji, Stocznia Gdańska może zbankrutować.
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.
Nazwy takie nie mogą być zakazane - poinformowała Rada Stanu powołując się na wyrok TSUE.
Najbardziej restrykcyjne pod tym względem są województwa: lubuskie i świętokrzyskie.
"Czytanie Dantego przez niewierzącego przynajmniej przygotuje jego umysł i serce na nawrócenie."