Wyjątkowo zła pogoda przeszkodziła pielgrzymom udającym się na Górę św. Patryka w Irlandii.
Tradycyjnie w ostatnią niedzielę lipca wierni wspinają się tam, by wyspowiadać się i wziąć udział w Mszy. Jednak w tym roku – pierwszy raz w historii – ze względów bezpieczeństwa służby porządkowe zamknęły wejście na górę. Eucharystię dla pątników odprawiono w pobliskim kościele, znajdującym się u stóp wzgórza.
Masywna góra, położona tuż nad Oceanem Atlantyckim, już w czasach przedchrześcijańskich była miejscem kultu religijnego. Tradycja głosi, że na szczycie tej góry w 441 r. św. Patryk modlił się i pościł przez 40 dni w intencji nawrócenia mieszkańców wyspy. Jakkolwiek góra ta jest miejscem całorocznych pielgrzymek, to szczególnym dniem jest ostatnia niedziela lipca, kiedy świętuje się tzw. Reek Sunday. Tego dnia od kilkunastu do kilkudziesięciu osób wspina się na tę niełatwą do zdobycia górę. Na jej szczycie jest okazja, by uczestniczyć w Mszy św., a także skorzystać ze spowiedzi.
Każdego roku w pielgrzymce bierze udział także ordynariusz diecezji Tuam, na której znajduje się góra św. Patryka, abp Michael Neary. Warto nadmienić, że w ostatnich latach obserwuje się nieznaczne ożywienie powrotu do tej tradycji pielgrzymkowej wśród Irlandczyków.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.