Niespokojne ludzkie serce, szukające pełnej odpowiedzi na najważniejsze życiowe pytania, to temat rozpoczętego dziś w Rimini nad Adriatykiem Mityngu Przyjaźni Narodów. Został on organizowany już po raz 36. przez ruch Komunia i Wyzwolenie (Comunione e Liberazione).
Ojciec Święty życzy jego organizatorom i wolontariuszom, by „wychodzili wszystkim na spotkanie, wspierani pragnieniem proponowania z mocą i prostotą dobrej nowiny o Bożej miłości. Również dzisiaj Bóg pochyla się nad naszymi brakami, by wypełnić je wodą życia płynącą od Jezusa zmartwychwstałego” – pisze kardynał sekretarz stanu Pietro Parolin w liście, który skierował w imieniu Papieża do biskupa Rimini Francesco Lambiasiego. Poszukiwanie niespokojnego serca „wyraża się w pytaniach o znaczenie życia i śmierci, o miłość, pracę, sprawiedliwość i szczęście”.
Wobec licznych niepełnych odpowiedzi, jakie daje się dziś na te pytania, trzeba się zastanowić, „jak budzić sumienia – czytamy w watykańskim przesłaniu. – Dramat polega dziś na zagrożeniu negowaniem tożsamości i godności osoby ludzkiej. Niepokojąca kolonizacja ideologiczna redukuje postrzeganie autentycznych potrzeb serca, dając odpowiedzi ograniczone, które nie uwzględniają obecnego w każdym człowieku dążenia do miłości, prawdy, piękna, sprawiedliwości. Wszyscy jesteśmy dziećmi naszych czasów i ulegamy wpływom mentalności, która może ograniczać serce alienującymi propozycjami, wygaszającymi pragnienie Boga”. Podejmując ten temat, Mityng Przyjaźni Narodów w Rimini współpracuje z istotnym zadaniem Kościoła, aby głosić ludziom Chrystusa. Odpowiada to „na pragnienie nieskończoności, które jest w każdym ludzkim sercu” – pisze kard. Parolin, cytując adhortację Franciszka Evangelii gaudium (160.165).
Abp Józef Polak podczas mszy kończącej XII Zjazd Gnieźnieński
Kair liczy na poparcie tej inicjatywy na poniedziałkowym szczycie arabsko-islamskim.
List do uczestników uroczystości w Gietrzwałdzie przysłał prezydent RP Karol Nawrocki.
Bóg - nie, deprawacja - tak. Ale ciągle rodzice mają szansę...
Dzień wcześniej ukraiński wywiad wojskowy (HUR) potwierdził atak na rafinerię ropy w mieście Ufa.
Według armii z około 1 mln osób zamieszkujących Gazę uciekło dotąd około 280 tys.