„Kościół katolicki jest bardzo zaniepokojony sytuacją polityczną w Indonezji” – napisali tamtejsi biskupi w specjalnym komunikacie z okazji 70. rocznicy uzyskania niepodległości przez ten azjatycki kraj.
Zwrócili uwagę, że politycy i rząd wiele obiecywali w kampanii wyborczej, ale ich projekty pozostały niezrealizowane. Tymczasem Indonezja boryka się z poważnymi problemami, takimi jak bezrobocie, zapóźnienie gospodarcze, korupcja i nepotyzm. Episkopat wskazuje, że za stan kraju odpowiadają politycy, którym brak moralnego kompasu. Nie rozumieją oni swojej misji publicznej, dbają o interesy pewnych tylko grup i koncentrują się jedynie na tym, by utrzymać się przy władzy.
„Wielu Indonezyjczyków ciągle nie zauważa obecności państwa, bo dla nich instytucje publiczne są po prostu nieosiągalne” – podkreślił przewodniczący tamtejszego episkopatu abp Ignatius Suharyo podczas konferencji prasowej, na której przedstawiono stanowisko biskupów. „Demokracji i bezstronności brakuje wśród parlamentarzystów i urzędników państwowych. Prawo jest niedbale przygotowywane i wprowadzane tylko po to, by służyć doraźnym celom pewnych grup – czytamy w okolicznościowym przesłaniu. – Jesteśmy przekonani, że jeśli tylko przywódcy polityczni podejmą mocne zobowiązanie moralne, by działać na rzecz faktycznego rozwoju kraju, sytuacja bardzo się poprawi” – podsumowali biskupi Indonezji.
Indonezja uzyskała niepodległość 17 sierpnia 1945 r. Przez kolejne cztery lata kraj ten toczył wojnę z Holandią, która nadal uważała go za swoją kolonię. Po zakończeniu działań wojennych i negocjacjach pierwszym prezydentem niezależnej Indonezji został Sukarno, a w 1950 r. kraj ten przyjęto do ONZ.
Ojcowie paulini przedstawili sprawozdanie z działalności sanktuarium w ostatnim roku
Walki trwały na całej długości frontu, na odcinku około tysiąca kilometrów.
Polacy byli drugą najliczniejszą grupą narodowościową spoza Portugalii.
Na plac przybył po nieszporach, które odprawił w bazylice watykańskiej.
Wkraczanie szkoły w sferę seksualności powinno się odbywać w porozumieniu z rodzicami.
Potrzebne są mechanizmy, które pomogą chronić wrażliwe grupy widzów, np. dzieci.
Ministerstwo gospodarki zagroziło, że zamknie organizacje, które nie zastosują się do nakazu.