Polscy siatkarze wygrali z Kanadą 3:1 (23:25, 25:15, 25:19, 25:19) w swoim szóstym meczu w Pucharze Świata w japońskiej Toyamie. Biało-Czerwoni mają komplet zwycięstw i zajmują drugie - za USA - miejsce w tabeli. W czwartek zmierzą się z Egiptem.
Kanada w Japonii nie prezentuje się najlepiej. Wygrała tylko dwa z sześciu meczów – z Egiptem i Australią (po 3:2), ale... kibicuje Amerykanom. Bo awans USA z PŚ do Rio de Janeiro oznacza dla nich większą szansę kwalifikacji z kontynentalnego turnieju.
Właśnie dlatego zawodnikom z Kanady szczególnie zależało na zwycięstwie z Polakami. Biało-Czerwoni są bowiem, obok Stanów Zjednoczonych, jedyną drużyną bez porażki.
I w pierwszym secie ekipa z Kraju Klonowego Liścia pokazała, że wcale łatwo mistrzom świata nie będzie. Polacy wyglądali jeszcze na ospałych, mylili się w prostych sytuacjach i mieli po fragmentach dobrej gry długie przestoje. Gdy przy stanie 6:8 Polacy zdobyli cztery punkty z rzędu, wydawało się, że odnaleźli swój rytm. To był jednak jednorazowy zryw.
Przy stanie 18:20 na boisku pojawił się Mateusz Mika, który zastąpił Michała Kubiaka. Powoli budził się także Bartosz Kurek, ale Polacy nie zdołali nadrobić straty i przegrali 23:25. Po kanadyjskiej stronie błyszczał Steven Marshall.
W drugiej partii podopieczni Stephane’a Antigi nie pozostawili już złudzeń. Od samego początku dominowali, a świetną zmianę dał Mika. To on razem z Rafałem Buszkiem byli liderami drużyny. Bardzo dobrze serwowali, a pierwszy z nich imponował znakomitymi obronami. Biało-Czerwoni wygrali 25:15.
W kolejnych dwóch setach Polacy ani razu nie byli zagrożeni. Szybko wychodzili na kilkupunktowe prowadzenie i utrzymywali je do końca. Obie partie wygrali do 19.
Najwięcej punktów dla Biało-Czerwonych zdobył Bartosz Kurek – 21, on został także, po raz trzeci w turnieju, wybrany MVP spotkania.
Stephane Antiga (trener reprezentacji Polski): "Jak zwykle mieliśmy problemy w pierwszym secie spotkania. Nie graliśmy źle, ale wiele elementów nam nie wychodziło. Jestem jednak bardzo zadowolony z tego, jak zareagowali moi zawodnicy. Na pochwałę zasługuje postawa Mateusza Miki. Bardzo ważne było dla nas, by drugi etap turnieju rozpocząć od zwycięstwa. To wielki dla mnie zaszczyt wygrać mecz przeciwko mojemu byłemu trenerowi Glennowi Hoagowi".
Michał Kubiak (kapitan reprezentacji Polski): "Mieliśmy problemy w pierwszym secie. Niestety tak zaczynamy każdy mecz i to jest coś, nad czym koniecznie musimy popracować przed kolejnymi spotkaniami. Później już kontrolowaliśmy to, co działo się na boisku. Teraz musimy koncentrować się przed starciem z Egiptem".
Glenn Hoag (trener reprezentacji Kanady): "Gratulacje dla Polaków. Niektóre momenty naszej gry mogły się podobać, ale musimy pracować jeszcze nad wieloma elementami. Na razie trochę lepszy był nasz blok, ale Polacy mieli znakomitą obronę i mają znakomitych atakujących. Gorzej wyglądaliśmy w serwisie. Na razie nie jesteśmy jeszcze w stanie wygrać z takim zespołem, jakim jest Polska".
Frederic Winters (kapitan reprezentacji Kanady): "To był ciężki i frustrujący mecz dla nas. Poza drugim setem, w każdym potrafiliśmy wyjść na prowadzenie. To dla nas bardzo ważne. Najbardziej szkodzili nam serwisem. Musimy też popracować nad blokiem i obroną. Bardzo chcieliśmy w tym meczu wywalczyć chociażby punkt i dlatego jesteśmy zawiedzeni".
W czwartek, o godz. 5.10 czasu warszawskiego, czeka mistrzów świata potyczka z Egiptem. Afrykańska drużyna nie wygrała jeszcze ani jednego meczu.
„Przede wszystkim musimy wyjść od samego początku bardzo skoncentrowani. To mecz z cyklu tych, którego nie można przegrać” – przestrzegł rozgrywający Fabian Drzyzga.
W Pucharze Świata w ciągu 16 dni systemem każdy z każdym 12 drużyn walczy o dwie przepustki na przyszłoroczne igrzyska w Rio de Janeiro. To pierwszy turniej, w którym można wywalczyć olimpijską kwalifikację.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.