Na wyspie władze postawiły dwa tymczasowe obozy dla uchodźców.
Po wylądowaniu na wyspie każdy udawał się do takiego miejsca przynajmniej na chwilę, żeby się zarejestrować - to go upoważniało do zakupu biletu na prom do np. Aten lub Salonik. Najciekawszy jest fakt, że zostały zbudowane dwa obozy. Podzielono Syryjczyków i resztę świata (Irakijczyków, Libańczyków, Afgańczyków, Pakistańczyków i wielu innych). Po pierwsze, zmniejsza to ryzyko konfliktów, które wybuchały pomiędzy (zwłaszcza) Syryjczykami i Afgańczykami - pisałem o tym wcześniej, wielu uchodźców z Syrii jest wściekłych na imigrantów, że dostają się do Europy na fali ich ucieczki ze stref wojennych. Po drugie, prawdopodobnie pozwala to wstępnie oddzielić uchodźców od imigrantów - jest to dobry czas, dlatego, że na Lesbos większość imigrantów jest święcie przekonana, że Europa na nich czeka z otwartymi rękami, więc nie ma jeszcze masowego zjawiska „podszywania się” pod uchodźców.
Mimo obozów i tak tysiące ludzi decyduje się spać w Mitylenie w mieście, porcie czy okolicznych parkach. Przychodzą jedynie dokonać rejestracji.
***
Przez obóz dla Afgańczyków spaceruje starszy mężczyzna z ciężko chorym synem na wózku inwalidzkim. Bardzo słabo mówi po angielsku, udało mi się z niego wyciągnąć, że chłopak jest śmiertelnie chory i urodził się bez nóg. Uciekli z Afganistanu - „bo tam takich jak on zabijają”. Mężczyzna ma nadzieje, że Niemcy pomogą zmniejszyć męki jego syna (wyleczyć?), któremu poświęcił całe życie.
***
Przy namiocie w obozie dla Syryjczyków na tekturach leży pięciu młodych mężczyzn. Kiedy widzą nas z aparatem, nie chcą zdjęć. Żartują coś po arabsku między sobą na mój temat. Jeden wstaje i podchodzi. „Potrzebujemy pieniędzy na prom, Grecy są beznadziejni, każą nam spać w trudnych warunkach, nie dają nam ani pieniędzy, ani jedzenia, za wszystko trzeba płacić” - nagle pokazuje ręce pokryte krostami. „Gryzą nas insekty, nie mamy opieki medycznej. Rób zdjęcia tego, a nie nas, niech Europa wie jak ludzi traktują, jesteście dziennikarzami, pokażcie to u siebie.” Po chwili podszedł jego kolega, nieprzyjemnie skrócił dystans i dość nachalnie zaczął wypytywać kolegę, skąd jest. Odpowiedział, że z Polski. Jako jeden z niewielu spotkanych tutaj ludzi doskonale wiedział, gdzie to jest: „Tam mam brata, u was jest źle - ja jadę do Niemiec albo Szwecji, jeszcze nie wiem”.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.