Minister leśnictwa Bawarii Helmut Brunner przez nieostrożność wywołał pożar we własnym lesie. Na szczęście ogień szybko udało się ugasić, szkody są niewielkie i prokuratura nie doszukała się znamion przestępstwa.
Brunner palił odpady ogrodowe. Następnie do lasku na terenie swej posiadłości wysypał popiół, przekonany, że nie ma już w nim żaru. O tym, że nie sprawdził tego dokładnie, przekonał się, kiedy lasek stanął wkrótce w płomieniach.
Minister osobiście wezwał straż pożarną. Ponieważ w rejonie Lasu Bawarskiego z powodu suszy znacznie wzrosło zagrożenie pożarowe, strażacy na wszelki wypadek wysłali od razu sześć wozów gaśniczych.
Brunner obiecał na spotkaniu z mediami, że w przyszłości będzie ostrożniejszy. "Ostrożności nigdy za wiele" - podkreślił, zapewniając, że jest mu bardzo przykro z powodu tego zajścia.
Media nie omieszkały odnotować, że latem minister z urzędu ostrzegał przed groźbą pożarów lasów.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.