Szymon Nehring jako jedyny z Polaków zagra w finale prestiżowego konkursu pianistycznego.
Zmierzy się z dziewięciorgiem artystów z: Chorwacji, Japonii, Kanady, Korei Południowej, Łotwy, Rosji i Stanów Zjednoczonych.
Finałowe wystąpienia uczestników Konkursu Chopinowskiego będą się odbywały w Warszawie od 18 do 20 października. Nehring zagra w poniedziałek, 19. października o godz. 18.40, koncert fortepianowy e-moll op. 11.
20.letni artysta jest rodowitym krakowianinem. Naukę gry na fortepianie rozpoczął już jako 5. latek. Ukończył krakowskie szkoły muzyczne: Państwową Ogólnokształcącą Szkołę Muzyczną I stopnia im. M. Karłowicza i Państwową Ogólnokształcącą Szkołę Muzyczną II stopnia im. F. Chopina. Obecnie studiuje w Akademii Muzycznej w Bydgoszczy pod kierunkiem prof. Stefana Wojtasa. Jego mistrz był wcześniej wieloletnim wykładowcą krakowskiej Akademii Muzycznej i dyrektorem Państwowej Szkoły Muzycznej II stopnia im. W. Żeleńskiego.
Zdobył już wiele nagród w konkursach pianistycznych m.in. w Budapeszcie, Rzymie i Sankt Petersburgu. Koncertuje z polskimi i zagranicznymi orkiestrami symfonicznymi. Jest również stypendystą Małopolskiej Fundacji Stypendialnej Sapere Auso, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i znanego pianisty Krystiana Zimermana, zdobywcy I nagrody Konkursu Chopinowskiego w 1975 r.
Zdolności Szymona Nehringa doceniła Elżbieta Penderecka. Znalazł się wśród artystów, których w negocjacjach dotyczących ich koncertów reprezentuje kierowane przez E. Penderecką Stowarzyszenie im. Ludwiga van Beethovena.
Nehring nie był jedynym krakowianinem, który znalazł się w jednym z wyższych etapów odbywającego się od 1927 r. w Warszawie Konkursu Chopinowskiego. Wraz z nim, w III etapie uczestniczył jego 23.letni kolega Krzysztof Książek, również student w klasie prof. Wojtasa.
Krytycy muzyczni bardzo dobrze oceniali jego wystąpienia konkursowe.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.