Boliwijscy biskupi wzywają do realnej zmiany w polityce rządu. „Powiedzmy to bez lęku: potrzebujemy i chcemy zmiany. Nie pozwólmy okraść się z nadziei na osiągnięcie prawdziwej zmiany” – czytamy w komunikacie z zakończonego Zebrania Planarnego Episkopatu Boliwii.
Kierując swój list do rządzących i do całego narodu, biskupi nawiązali do słów Papieża Franciszka, wypowiedzianych w trakcie tegorocznej pielgrzymki do tego kraju.
Wezwanie do większej aktywności wierzących w nadchodzących wydarzeniach w życiu Kościoła, to główne przesłanie dokumentu biskupów boliwijskich, wieńczące ich coroczne listopadowe spotkanie w Cochabambie. Biskupi nie ominęli jednak także ważnych zagadnień związanych z życiem społeczeństwa. Wspomnieli, że niepokojąco wygląda sytuacja zamieszania wokół kwestii podatków i zbliżającego się widma kryzysu ekonomicznego. „Żyjemy w czasie, w którym ideologia rządu nie pozwala społeczeństwu dostrzec rzeczywistości, czy też po prostu rządzący nie chcą widzieć potrzebujących i usłyszeć ich głosu – czytamy w dokumencie episkopatu. – Wielu zwykłych ludzi boi się wyrazić swą opinię, która byłaby odmienną od «jedynie słusznej» linii rządowej. Na domiar złego, rząd zaniedbuje sprawy służby zdrowia i edukacji, które wymagają natychmiastowych działań”.
Biskupi są zaniepokojeni wzrastającą skalą przestępczości, która wynika z braku wartości w życiu publicznym i prowadzi do tego, że ludzie żyją w strachu. Nie bez skutków pozostanie też, zdaniem biskupów, przerażający wzrost uzależnienia od narkotyków wśród młodzieży i ciche przyzwolenie państwa na ich przemyt. Wyraźnym znakiem niesprawiedliwości społecznej ciągle pozostaje korupcja, która dławi w zarodku ducha demokracji i współodpowiedzialności za rozwój kraju.
Z dużym niepokojem biskupi wspomnieli o coraz trudniejszej sytuacji ekonomicznej wielu instytucji i dzieł prowadzonych przez Kościół w Boliwii. Państwo nie bierze pod uwagę nadchodzącego kryzysu ekonomicznego i zobowiązuje te instytucje do dodatkowego wynagradzania swych pracowników. Jak przewidują biskupi, stanie się to przyczyną ograniczenia usług świadczonych przez wiele instytucji działających dla dobra całego społeczeństwa, a niejednokrotnie wyręczających nieporadne państwo w jego podstawowych funkcjach.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.