Do dziewięciu wzrosła liczba ofiar śmiertelnych katastrofy kolejowej, do której we wtorek rano doszło w Bawarii. Wcześniejsze informacje mówiły najpierw o co najmniej dwóch, a potem o czterech zabitych. Jest też ok. 80 rannych, w tym kilkunastu ciężko.
W pobliżu miejscowości Bad Aibling, na jednotorowej trasie, czołowo zderzyły się dwa pociągi podmiejskie. Jeden z pociągów wykoleił się, przewróciło się kilka wagonów. Najciężej rannych przetransportowano do szpitali śmigłowcami. Wielu poszkodowanym personel medyczny udzielał pomocy na miejscu. Niemieckim służbom ratowniczym na pomoc pospieszyły służby austriackie. Wszystkie siły zmobilizował Bawarski Czerwony Krzyż. Do mieszkańców Górnej Bawarii zaapelowano o oddawanie krwi.
Rzecznik niemieckiej policji Stefan Brandl wskazał, że do katastrofy doszło w trudno dostępnym miejscu, między rzeką Mangfall a lasem, co komplikowało operację ratunkową. Niektórych rannych transportowano łodziami bądź śmigłowcami na drugi brzeg rzeki, gdzie czekały karetki pogotowia.
Niemieckie media zwracają uwagę, że wśród pasażerów obu pociągów nie było dzieci w wieku szkolnym, ponieważ w Bawarii są obecnie ferie.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel wyraziła współczucie rodzinom ofiar śmiertelnych oraz podkreśliła, że myślami jest z rannymi w katastrofie. Podziękowała służbom ratowniczym i wyraziła przekonanie, że przyczyna zderzenia pociągów zostanie wyjaśniona.
Minister transportu Niemiec Alexander Dobrindt powiedział dziennikarzom, że dopuszczalna prędkość na odcinku, gdzie zderzyły się pociągi, wynosi 100 km na godzinę. Do zderzenia doszło na zakręcie i żaden z maszynistów nie był w stanie zatrzymać pociągu. Dobrindt podkreślił, że nie wiadomo jeszcze, dlaczego nie zadziałał system bezpieczeństwa zainstalowany na tej trasie kolejowej, który powinien był automatycznie zatrzymać pociągi, by nie dopuścić do zderzenia.
Według przedstawiciela niemieckich kolei (Deutsche Bahn) system ten kontrolowano tam zaledwie tydzień temu i nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości.
Agencja dpa odnotowuje, że była to najtragiczniejsza w skutkach katastrofa kolejowa w Niemczech od stycznia 2011 roku, kiedy w zderzeniu pociągu podmiejskiego z towarowym w Saksonii-Anhalcie zginęło 10 ludzi. W Bawarii więcej ofiar śmiertelnych - 41 - pochłonęła katastrofa w 1975 roku, kiedy zderzyły się czołowo dwa pociągi pospieszne.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.