Zgodzie z oczekiwaniami minister spraw zagranicznych Francji Laurent Fabius ogłosił w środę, że odchodzi z rządu. W najbliższych dniach mają nastąpić większe zmiany we francuskim rządzie.
69-letni Fabius powiedział dziennikarzom, że po raz ostatni uczestniczył w cotygodniowym posiedzeniu rządu. Wspomniał o swoich dwóch "wielkich sukcesach" na czele dyplomacji, w kontekście poważnych międzynarodowych kryzysów: grudniową konferencję klimatyczną COP 21 i zawarcie w lipcu ubiegłego roku porozumienia nuklearnego z Iranem.
Fabius był szefem MSZ od 2012 roku. Jako możliwych następców Fabiusa wskazuje się byłą partnerkę życiową prezydenta Francois Hollande'a, minister ds. ekologii i energetyki Segolene Royal lub byłego premiera Jean-Marca Ayrault.
Jak poinformowano, prezydent jeszcze w środę ma ogłosić, że nominuje Fabiusa na przewodniczącego Rady Konstytucyjnej, czuwającej nad zgodnością ustaw z konstytucją. Kadencja szefa Rady jest dziewięcioletnia.
Komentatorzy wskazują, że przetasowania stanowią okazję dla Hollande'a na odświeżenie niepopularnego rządu i poprawę bardzo słabych notowań przed wyborami prezydenckimi w 2017 roku. Pojawiają się także spekulacje, że Hollande może powołać do rządu deputowanych Zielonych, chcąc budować szerszy lewicowy sojusz przed wyborami szefa państwa.
Rezygnacja Fabiusa ze stanowiska szefa MSZ była powszechnie oczekiwana od końca roku. On sam powiedział dziennikarzom, że nowe stanowisko obejmie zapewne na początku marca, po zatwierdzeniu przez parlamentarne komisje prezydenckiej nominacji.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.