30 marca wydział odwoławczy Sądu Okręgowego w Warszawie ma rozpoznać sprawę b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego i pozostałych członków kierownictwa Biura, skazanych na pozbawienie wolności i ułaskawionych przez prezydenta Andrzeja Dudę - podał w czwartek SO.
W styczniu tego roku warszawski sąd rejonowy przekazał sądowi okręgowemu sprawę. To sąd II instancji ma podjąć decyzję, co z nią zrobić dalej - czy rozpoznać apelację, czy pozostawić ją bez rozpatrzenia, czy zadać pytanie prawne Sądowi Najwyższemu, czy też wybrać jeszcze inne rozwiązanie prawne.
Na razie - jak powiedziała PAP rzeczniczka SO sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak wiadomo, że sędzią-sprawozdawcą, której przypadło rozpoznanie sprawy, ma być Grażyna Puchalska, a w trzyosobowym składzie znajdzie się też sędzia Piotr Schab. Nie wiadomo jeszcze, kto będzie trzecim członkiem składu, bo dwoje sędziów, na których wskazywała kolejność, zostało wyłączonych ze sprawy. Według sędzi Leszczyńskiej-Furtak najpierw wyłączono sędzię Magdalenę Roszkowską-Matusik, która wniosła o to uzasadniając, że oskarżeni są znajomymi jej męża. Drugi sędzia został wyłączony, ponieważ wcześniej orzekał w sprawie wiążącej się z procesem Kamińskiego - "bohaterów" afery gruntowej Piotra Ryby i Andrzeja K.
Obecnie nie wiadomo też - dodała rzeczniczka sądu - jaką formułę będzie miało zbadanie tej sprawy, czy będzie to posiedzenie, czy rozprawa oraz czy odbędzie się ona jawnie, czy też z wyłączeniem jawności. "Sąd jest przygotowany na oba warianty i zarezerwował zarówno salę do jawnych rozpraw jak i tę niejawną" - zapewniła.
W marcu zeszłego roku Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście w trzyosobowym składzie pod kierunkiem sędziego Wojciecha Łączewskiego (orzekali z nim sędziowie Małgorzata Drewin i Łukasz Mrozek) skazał Kamińskiego i Macieja Wąsika na 3 lata więzienia bez zawieszenia i 10-letni zakaz zajmowania stanowisk, m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA przy "aferze gruntowej". Na kary po 2,5 roku sąd skazał członków kierownictwa CBA Grzegorza Postka i Krzysztofa Brendela. Sąd uznał, że działania CBA w tej sprawie rażąco naruszyły prawo - stąd kara bezwzględnego pozbawienia wolności.
Wszyscy wnieśli apelację od wyroku. 17 listopada 2015 r. okazało się, że prezydent wszystkich ułaskawił stosując formułę "przebaczenia i puszczenia w niepamięć przez umorzenie postępowania". Wybrany do Sejmu Kamiński objął funkcję ministra-koordynatora służb specjalnych w rządzie Beaty Szydło, a Wąsik (też jest posłem) pełni funkcję zastępcy Kamińskiego. Akt łaski Andrzeja Dudy jest precedensowy - nigdy wcześniej żaden prezydent RP nie wydał podobnej decyzji w sytuacji przed prawomocnym wyrokiem w sprawie.
Po ogłoszeniu decyzji o ułaskawieniu nieprawomocnie skazanych prezydencki minister Andrzej Dera ujawnił PAP, że Kamiński, Wąsik, Postek i Brendel sami zwrócili się do Andrzeja Dudy o akt łaski, a prezydent podjął decyzję o ułaskawieniu polegającym na umorzeniu postępowania m.in. po lekturze jawnej części uzasadnienia wyroku pierwszej instancji w ich sprawie oraz argumentów z apelacji, jakie skierowali do sądu odwoławczego.
W styczniu ogłoszono, że SR zarządził przekazanie sprawy sądowi II instancji "celem podjęcia merytorycznej decyzji". Chodzi o to, że w sprawie były złożone apelacje - zarówno na korzyść oskarżonych (po ułaskawieniu część została wycofana), jak i na niekorzyść - od pełnomocnika rodziny Andrzeja Leppera, mającej status oskarżycieli posiłkowych. Do czasu decyzji SO sąd rejonowy wstrzymał wykonywanie działań związanych z ułaskawieniem, które wpłynęło z Kancelarii Prezydenta - czyli doręczenia tych dokumentów ułaskawionym.
Niezależnie od tego jeszcze w styczniu rzeczniczka sądu podkreślała, że w sprawie Kamińskiego, Wąsika, Postka i Brendela "prawo łaski zostało zastosowane i zadziała". "Nikt absolutnie i nigdy nie kwestionował prawa pana prezydenta do stosowania prawa łaski (...) jest tylko sporna kwestia dopuszczalności stosowania tego prawa na określonym etapie postępowania (...) Na pewno żaden z oskarżonych objętych aktem łaski nie odbędzie kary w tej sprawie. To wiemy już teraz" - oświadczyła sędzia Leszczyńska-Furtak.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.