Minister spraw wewnętrznych Włoch Roberto Maroni, zirytowany krytyką, z jaką spotkał się ze strony niektórych przedstawicieli Watykanu i włoskiego Kościoła oraz Unii Europejskiej pakiet ustaw o walce z nielegalną imigracją, oświadczył, że nie jest "reinkarnacją Hitlera".
Podczas spotkania zorganizowanego przez koło zwolenników prawicy w Orvieto w Umbrii szef MSW powiedział, odnosząc się do polemiki wokół zaostrzonej polityki imigracyjnej: "Nie jestem reinkarnacją Hitlera, który uchwala ustawy rasowe; śmiać mi się z tego chce".
W reakcji na krytyczne opinie płynące ze strony UE odpowiedział zaś: "Dosyć reprymend".
Następnie dodał: "Włochy są w awangardzie w materii integracji" imigrantów. Maroni podkreślił, że Italia ma największe osiągnięcia w tej dziedzinie, mimo że - jak mówił - "niektóre media twierdzą coś przeciwnego".
Minister spraw wewnętrznych z prawicowej Ligi Północnej wyjaśnił: "Nie zależy nam na wsadzaniu nielegalnych imigrantów do więzienia, ale na przymusowym wydaleniu ich z kraju".
Tymczasem - powiedział - "ustawodawstwo Watykanu przewiduje karę wiezienia dla nielegalnych imigrantów".
"My, którzy jesteśmy bardziej dobrotliwi od nich, przewidzieliśmy grzywnę" - dodał Maroni.
Szefowi resortu spraw wewnętrznych odpowiedział prezes watykańskiego trybunału Giuseppe Dalla Torre, według którego jego wypowiedzi to "dowcip".
Prezes trybunału przypomniał, że w Watykanie nie ma konkretnych norm dotyczących imigracji, a są jedynie przepisy, które odnoszą się do pobytu na jego terenie oraz obywatelstwa i przewidują "ograniczenie wolności" w razie ich złamania.
Ale na ich podstawie, "o ile pamiętam, nikt nie został uwięziony" - zaznaczył watykański sędzia.
Za żart uznał słowa szefa MSW także rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi, który oznajmił: "Nic mi nie wiadomo o tym, aby w Watykanie były więzienia pełne nielegalnych imigrantów".
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.