Dzisiaj po południu Ojciec Święty przewodniczył liturgii pokutnej w Bazylice św. Piotra, podczas której sam się wyspowiadał, a potem spowiadał wiernych.
W konfesjonałach zasiadło 60 kapłanów, wśród nich było najwięcej franciszkanów, którzy cały rok spowiadają w Bazylice Watykańskiej. Można się było wyspowiadać w 13 językach, w tym po chińsku i indonezyjsku. Tę tradycję spowiadania przez papieża rozpoczął Jan Paweł II, który z robił to w Wielki Piątek, zaś zwyczaj sprawowania liturgii pokutnej w jeden z piątków Wielkiego Postu rozpoczął Benedykt XVI. Po raz trzeci w ramach akcji „24 godziny dla Pana” również w innych kościołach Rzymu można się będzie wyspowiadać wieczorem i uczestniczyć w nocnej adoracji eucharystycznej.
Podczas liturgii odczytany został fragment Ewangelii św. Marka opowiadający o uzdrowieniu w Jerycho niewidomego żebraka Bartymeusza. Jak zauważył Papież ślepota doprowadziła go do ubóstwa i życia na marginesie społeczeństwa. Podobnie zubaża nas i izoluje grzech:
„Jest to ślepota duchowa, która uniemożliwia nam dostrzeżenie tego, co istotne, do utkwienia spojrzenia w miłości, która daje nam życie. Jest to ślepota duchowa, która prowadzi stopniowo do zatrzymywania się na tym co powierzchowne, aż po uczynienie nas niewrażliwymi na innych i na dobro. Ileż pokus ma moc przysłonienia spojrzenia naszego serca i uczynienia go krótkowzrocznym! Jakże łatwo jest błędnie sądzić, że życie zależy od tego, co masz, od uzyskiwanych sukcesów lub podziwu; że gospodarka składa się wyłącznie z zysku i konsumpcji; że własne indywidualne zachcianki powinny przeważać na odpowiedzialnością społeczną! Patrząc tylko na nasze „ja” stajemy się ślepi, przygaszeni i skoncentrowani na sobie samych, pozbawieni radości i wolności. To takie odrażające” – powiedział Ojciec Święty.
Wówczas przechodzi Jezus i zatrzymuje się obok nas. Jest On jak światło, które przenika serce i zaprasza nas abyśmy je otworzyli. „Bliska obecność Jezusa pozwala odczuć, że kiedy jesteśmy dalecy od Niego, to brakuje nam czegoś ważnego. Sprawia, że odczuwamy potrzebę zbawienia, a to jest początkiem uzdrowienia serca”. I wtedy wyrywa się krzyk: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!”. „Niestety zawsze znajdzie się ktoś, kto zechce nas zatrzymać. Pojawia się pokusa, by iść dalej, tak jak gdyby nic się nie stało. W ten sposób sami pozostajemy daleko od Pana i daleko od Jezusa trzymamy innych”. Nie wolno nam jednak stracić tej okazji, aby nasze serce przejrzało:
„Obecny Rok Jubileuszowy Miłosierdzia to czas sprzyjający, aby powitać obecność Boga, doświadczyć Jego miłości i powrócić do Niego z całego serca. Podobnie jak Bartymeusz możemy zrzucić płaszcz i powstać: odrzućmy to, co nam przeszkadza w spiesznym podążaniu na drodze ku Niemu, nie obawiając się porzucenia tego, co daje nam poczucie bezpieczeństwa i do czego jesteśmy przywiązani. Nie trwajmy siedząc, podnieśmy się; odnajdźmy na nowo naszą duchową szlachetność, godność umiłowanych dzieci stojących przed Panem, aby spojrzał nam w oczy, przebaczył i stworzył na nowo” – mówił Franciszek.
Następnie Papież zwrócił uwagę na wielką odpowiedzialność kapłanów, którzy zawsze powinni być gotowi usłyszeć wołanie ludzi, którzy pragną spotkać Pana. Kapłan musi by w każdej chwili gotów by iść do konfesjonału, a kiedy w się w nim znajduje winien się wystrzegać wszelkiego rygoryzmu, oczywiście nie minimalizując wymagań Ewangelii. Jak uczniowie otaczający Jezusa każdy ksiądz ma mówić: „Bądź dobrej myśli, wstań, woła cię”, aby pobudzać odwagę i prowadzić do Chrystusa. Jednak zawsze najważniejszy jest sam Zbawiciel:
„W Ewangelii to On się zatrzymuje i pyta o niewidomego; to On nakazał, aby go przyprowadzono; to On go słucha i leczy. My, pasterze, zostaliśmy wybrani, aby wzbudzić pragnienie nawrócenia, by być narzędziami, które ułatwiają spotkanie, aby wyciągnąć rękę i udzielić rozgrzeszenia, czyniąc widzialnym i czynnym Jego miłosierdzie, tak aby każdy mężczyzna i kobieta, którzy znajdą się przy konfesjonale znaleźli tam Ojca. Aby znaleźli Ojca, który na nich czeka, Ojca który przebacza. Zakończenie tego opisu Ewangelii jest pełne znaczenia: Bartymeusz „natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą”. Także i my, kiedy przychodzimy do Jezusa, na nowo widzimy światło, aby patrzeć w przyszłość z ufnością, odnajdujemy siłę i odwagę, aby wyruszyć w drogę. Rzeczywiście, „kto wierzy, widzi” (Enc. Lumen fidei, 1) i idzie naprzód z nadzieją, bo wie, że Pan jest obecny, podtrzymuje i przewodzi. Idźmy za Nim, jako wierni uczniowie, aby tych, których spotykamy na naszej drodze uczynić uczestnikami radości Jego miłości. Po uścisku Ojca, po otrzymaniu przebaczenia od Ojca, świętujemy w głębi naszego serca, ponieważ On sam świętuje” – zakończył Franciszek.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.